Może okazać się, że organizacja Repropol, która zrzesza wydawców, nie ma prawa pobierać opłat za udostępnianie materiałów prasowych.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wszczęło postępowanie administracyjne w sprawie pobierania opłat przez organizację zbiorowego zarządzania prawami autorskimi Repropol. Istnieje bowiem podejrzenie, że organizacja ta nie miała prawa tego robić. Sprawa jest w toku.
– Nic jeszcze nie jest przesądzone – informuje mec. Dominik Skoczek z Departamentu Własności Intelektualnej i Mediów w MKiDN. Jak dodaje sprawa jest skomplikowana, prawdopodobnie trzeba będzie przeanalizować oświadczenia poszczególnych stron.
Na problem uwagę zwrócił m.in. Instytut Monitorowania Mediów. Jak się okazuje zgodnie z prawem autorskim (art. 104) organizacje zbiorowego zarządzania to stowarzyszenia, które zrzeszają np. twórców i producentów ale nie wydawców. Według prof. Jana Błeszyńskiego, specjalisty od prawa autorskiego, wydawcy mają prawo tworzyć organizacje zbiorowego zarządzenia.
– Aby ustalić, czy organizacja działa zgodnie z prawem, trzeba przeanalizować jej statut – wyjaśnia prof. Błeszyński.
Dodaje, że jeśli okaże się, iż Repropol miał w statucie zarządzanie i faktycznie to robił, nie złamał prawa. Trzeba mieć na uwadze, że zarządzanie prawami autorskimi nie polega jedynie na inkasowaniu pieniędzy, ale także udzielaniu licencji, dokonywania podziału środków między uprawnionymi oraz kontrolowaniu rozliczeń i ściganiu nadużyć. Jak informuje Instytut Monitorowania Mediów, Repropol rozdysponowała wśród swoich członków ponad milion złotych.