Najczęstsza uciążliwość związana z posiadaniem czworonoga w bloku to hałas. Jeśli zdarza się sporadycznie, to zazwyczaj większość mieszkańców go akceptuje. Problem pojawia się, gdy pies szczeka przez kilka godzin np. gdy właściciele są w pracy, albo wyszli do znajomych. Szczególnie uciążliwe jest to wieczorami czy w weekendy, kiedy mieszkańcy chcą odpocząć. Jak sobie radzić z taką sytuacją? Przede wszystkim zacząć od rozmowy! – Rozmowa z właścicielem czworonoga to pierwszy krok, aby osiągnąć porozumienie – zaznacza Mariusz Łubiński z firmy Admus, zajmującej się zarządzaniem i administrowaniem nieruchomościami. – Czasami właściciel nie wie nawet, że jego pupil jest uciążliwy dla sąsiadów, gdy zostaje w domu sam. Taka rozmowa może zdecydowanie poprawić sytuację – dodaje Łubiński.
Czasami jednak rozmowa może nie wystarczyć. Wtedy koniecznie będzie podjęcie bardziej radykalnych kroków. W pierwszej kolejności warto zgłosić problem zarządcy czy administratorowi nieruchomości, aby podjął stosowne działania. – Administrator przede wszystkim upomni właściciela psa, że jego pupil jest uciążliwy dla pozostałych mieszkańców – podkreśla Mariusz Łubiński. Może powołać się np. na regulamin porządku domowego, dlatego warto, aby wspólnota w takim regulaminie zawarła informację dotyczącą problemu hałasujących zwierząt. Administrator może także skierować pismo do właściciela psa, w którym uzasadni sprawę, powoła się na konkretne punkty z regulaminu, a także opisze problem czy przywoła świadków.
Może się jednak zdarzy, że pomimo interwencji administracji, problem nadal pozostanie nierozwiązany. Wtedy wspólnocie pozostaje podjęcie bardziej radykalnych kroków.
Na początek zgłoszenie sprawy policji lub straży miejskiej, która może potraktować sprawę jako wykroczenie np. z art. 51 § 1 kodeksu wykroczeń. Gdy jednak żadne z powyższych rozwiązań nie przyniesie efektów, na podstawie artykułu 16 ustawy o własności lokali, który stanowi, że jeśli właściciel lokalu wykracza w sposób rażący lub uporczywy przeciwko obowiązującemu porządkowi domowemu, wspólnota może zażądać sprzedaży lokalu w drodze licytacji. – To jednak działanie ostateczne – podkreśla Mariusz Łubiński. – Warto najpierw spróbować innych rozwiązań, a dopiero gdy wszystkie zawiodą, podjąć radykalne kroki – konkluduje Łubiński.