2 grudnia upływa kadencja czterech z piętnastu sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Termin zgłaszania kandydatów na ich miejsce mija 2 listopada.
Kandydatów na stanowisko sędziów Trybunału Konstytucyjnego wskaże Kolegium Elektorów złożone z najwybitniejszych prawników. Kandydat na przyszłego sędziego trybunału, poza kwalifikacjami wymaganymi dla sędziów Sądu Najwyższego lub Naczelnego Sądu Administracyjnego, będzie musiał posiadać stopień naukowy doktora nauk prawnych. Takie zmiany w
ustawie o TK zakłada poselski projekt, nad którym debatuje obecnie sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka.
Jedynym ujawnionym dotąd kandydatem na sędziego TK jest profesor Piotr Tuleja, którego zgłosiła Platforma Obywatelska. Klub PiS ma przedstawić swoją propozycję już dziś. Natomiast SLD czeka do ostatniej chwili. Wyboru dokona spośród osób rekomendowanych przez środowiska naukowe.
Zgodnie z obecnymi przepisami swoje propozycje kandydatów na sędziów Trybunału Konstytucyjnego może przedstawić grupa 50 posłów lub Prezydium Sejmu.
– Nie byłoby to złe rozwiązanie, gdyby byli wybierani sędziowie na poziomie, wybitni prawnicy – mówi sędzia Stanisław Dąbrowski, pierwszy prezes Sądu Najwyższego.
Niestety takiej pewności nie ma. Coraz częściej pojawiają się też zarzuty, że wybór sędziów jest sprawą polityczną. Zdaniem byłych prezesów TK apolityczność wyboru mogłoby zapewnić opiniowanie kandydatów przez prawnicze środowiska zawodowe i naukowe.
Projekt zmian idących w tym kierunku przygotowali posłowie lewicy. Zakłada on, że kandydatów do trybunału przedstawiłoby kolegium elektorów, w skład którego weszliby m.in. przedstawiciele sędziów i uczelni akademickich. Spośród kandydatur zgłoszonych przez kolegium wyboru dokonywałby Sejm.
Doktor Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego, nie jest przekonany do tego rozwiązania.
– Należy dopuścić możliwość zgłaszania kandydatów także przez posłów, gdyż konstytucja nie stanowi, że Sejm dokonuje wyboru na wniosek podmiotów wskazanych w projektach – mówi dr Ryszard Piotrowski.
Co więcej, poselski projekt przewiduje także rozszerzenie zakresu wymagań stawianych kandydatom na sędziego TK. Musieliby oni dodatkowo legitymować się co najmniej stopniem naukowym doktora nauk prawnych.
– Wymóg ten jest nadmierny i niepraktyczny. Stopień doktora powinien być postrzegany jako dodatkowy atut kandydata. W praktyce może to też zamknąć drogę do stanowiska sędziego trybunału wielu kompetentnym osobom – uważa radca prawny Aleksander Wójcik z kancelarii Kurek, Kościółek, Wójcik.
– Kolegium Elektorów w projektowanym składzie mogłoby zagwarantować apolityczny wybór składu TK. Ważne jest jednak, aby liczba kandydatów wskazanych przez kolegium była wyższa niż liczba stanowisko sędziowskich przewidzianych do obsadzenia – uważa profesor Andrzej Zoll, były prezes TK.
Obecnie kandydatów na sędziów trybunału może przedstawić grupa co najmniej 50 posłów lub Prezydium Sejmu. Ta zasada będzie obowiązywać przy najbliższym uzupełnianiu składu TK. 2 grudnia br. mija bowiem kadencja aż 4 spośród 15 sędziów. W tym prezesa i wiceprezesa TK. Termin składania zgłoszeń mija 30 dni wcześniej – czyli już 2 listopada.
– Nie byłoby to złe rozwiązanie, gdyby wybierani byli sędziowie na poziomie, wybitni prawnicy – mówi sędzia Stanisław Dąbrowski, pierwszy prezes Sądu Najwyższego.
Kolegium Elektorów
Zdaniem byłych Prezesów TK i profesorowie: Marek Safjan, Jerzy Stępień i Andrzej Zoll apolityczność wyboru sędziów trybunału mogłoby zapewnić opiniowanie kandydatów przez prawnicze środowiska zawodowe i naukowe. Podobna propozycja znalazła się w projekcie SLD. Przewiduje on, że trzech kandydatów na każde wolne stanowisko sędziego TK przedstawiłoby Kolegium Elektorów, w skład którego wejdą przedstawiciele Prezydenta RP, Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego i Naczelnego Sadu Administracyjnego, a także Krajowej Rady Sądownictwa. Do kolegium weszliby także reprezentanci wydziałów prawa polskich uczelni akademickich, które mają uprawnienia do nadawania stopni doktora nauk prawnych oraz Komitetu Nauk Prawnych PAN. Kolegium będzie dokonywać wyboru kandydatów w głosowaniu tajnym zwykłą większością głosów. Przyszli sędziowie będą wyłaniani spośród wszystkich zgłoszeń, które wpłyną do Sejmu. Wyboru nadal dokonywałby Sejm w drodze uchwały podjętej bezwzględną większością głosów (w obecności co najmniej połowy ogólnej liczby posłów).
Sprawdzanie kandydatów
Projekt wprowadza również dodatkowe obowiązki na przyszłych sędziów TK. Każdy kandydat będzie musiał dostarczyć marszałkowi dokumenty stwierdzające spełnienie wymogów do pełnienia tej funkcji w terminie 14 dni od zgłoszenia swojej osoby. Członek samorządu prawniczego, sędzia sądu powszechnego, prokurator oraz pracownik uczelni wyższej ubiegający się o nominację mieliby składać w tym okresie informację, iż w chwili zgłaszania kandydatury nie jest prowadzone wobec nich postępowanie dyscyplinarne oraz o nieprzedawnionych karach dyscyplinarnych. Właściwy organ Sejmu będzie miał prawo żądać również innych dokumentów, a także wyjaśnień niezbędnych dla wyrażenia opinii o kandydacie.
Głos radców
Wyłączenia partii politycznych z procesu wyłaniania kandydatów na sędziów Trybunału Konstytucyjnego chce także Krajowa Rada Radców Prawnych. Radcowie żądają także, aby jeszcze przed najbliższymi wyborami wprowadzić zasadę otwartych przesłuchań osób ubiegających się o to stanowisko przed sejmową komisją sprawiedliwości i praw człowieka. Czasu zostało jednak niewiele, gdyż termin na ich zgłaszanie mija już 2 listopada. KRRP proponuje także, żeby nazwiska kandydatów były upublicznianie na tyle wcześnie, by opinia publiczna miała czas na podjęcie debaty. Obecnie są one utajnione. Także „DGP” nie udało się uzyskać takich informacji z biura prasowego Sejmu. Kolejnym rozwiązaniem proponowanym przez radców, jest sformułowanie i upublicznienie stawianych przed nimi szczegółowych wymogów. KRRP chce również wprowadzenia zasady zasięgania opinii środowisk prawniczych, z których wywodzi się konkretny kandydat.
– Kandydaci na sędziów powinni być zgłaszani odpowiednio wcześniej, aby mogła poznać ich opinia publiczna – potwierdza sędzia Stanisław Dąbrowski.
Postulaty dziekanów
Ograniczenia wpływu partii politycznych na wybór sędziów TK domagają się również władze uczelni wyższych.
„Obserwując upartyjnienie wielu dziedzin życia publicznego w Polsce, wyrażamy obawę, że objąć ono może również w coraz większym stopniu wymiar sprawiedliwości, w tym także Trybunał Konstytucyjny” napisali do marszałka Sejmu uczestnicy XVIII Ogólnopolskiej Konferencji Dziekanów Uniwersyteckich Wydziałów Prawa, która pod koniec września odbyła się w Krakowie. Według dziekanów prawa najbardziej kompetentnej oceny kandydatów dokonałyby środowiska, z których się oni wywodzą. Dziekani wydziałów prawa z piętnastu uczelni wyższych podjęli jednomyślną uchwałę, w której postulują wprowadzenie zmian jeszcze przed grudniowymi wyborami sędziów TK. Także Krajowa Rada Sądownictwa stwierdziła, że do jej kompetencji powinno należeć przedstawianie opinii o kandydatach. Ich zdaniem nie wymaga to jednak wprowadzenia nowych rozwiązań legislacyjnych.
Posłów nie można pozbawiać prawa zgłaszania kandydatów
Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego
Intencja projektów motywowanych dążeniem do stworzenia dodatkowych gwarancji niezależności sędziów Trybunału Konstytucyjnego odpowiada standardom demokratycznego państwa i zasługuje na poparcie. Proponowane rozwiązania sprowadzają się do zobligowania Sejmu do dokonywania wyboru spośród wskazanych mu kandydatów. Tymczasem, w myśl art. 194 ust. 1 konstytucji trybunał składa się z sędziów wybieranych przez Sejm. Jeżeli Sejm dokonuje wyboru, to posłowie nie mogą być pozbawieni prawa zgłaszania kandydatów. Projekty – w obecnym kształcie – są więc z tego powodu niezgodne z konstytucją. Należy zatem umożliwić zgłaszanie kandydatów także przez posłów, gdyż konstytucja nie stanowi, że Sejm dokonuje wyboru na wniosek podmiotów wskazanych w projektach. Dla niezależności trybunału istotne wydaje się też ustawowe uregulowanie aktywności zawodowej sędziów po zakończeniu kadencji.
Kryteria wyboru powinny być bardziej doprecyzowane
Maciej Bobrowicz, prezes Krajowej Rady Radców Prawnych
Popieram pomysł, by komisja sejmowa oceniająca zgłoszonych kandydatów mogła formułować bardziej szczegółowe kryteria, jakie muszą oni spełnić. Z całą pewnością ogłoszenia wyłonionych kandydatur powinny być podawane w czasie umożliwiającym społeczną konsultację, zasięganie opinii środowiska prawniczego, z którego kandydat się wywodzi. Dobrym pomysłem jest również możliwość publicznego przesłuchania kandydatów na otwartych posiedzeniach komisji sejmowej. Takie działania pozwolą wybrać na stanowiska sędziów trybunału kandydatów o najwyższych kwalifikacjach prawniczych, dających rękojmię należytego sprawowania tej funkcji.