23 grudnia Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego zdecydowała, że sędzia olsztyńskiego Sądu Rejonowego Paweł Juszczyszyn może wrócić do orzekania. Decyzja ta była konsekwencją decyzji prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie i zarazem członka KRS - Macieja Nawackiego, który za to, że Juszczyszyn zażądał od Kancelarii Sejmu list poparcia do nowej KRS zawiesił Juszczyszyna w orzekaniu.
Decyzją Nawackiego Juszczyszn był zawieszony w pracy do 29 grudnia.
Po decyzji Izby Dyscyplinarnej Juszczyszyn w mediach społecznościowych oświadczył: "Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego nie jest sądem w rozumieniu prawa Unii Europejskiej, a przez to nie jest sądem w rozumieniu prawa krajowego (wyrok SN z 5.12.2019 r., III PO 7/18). Dlatego też, do wykonywania czynności służbowych, w tym do orzekania w Sądzie Okręgowym w Olsztynie, wracam po 29 grudnia 2019 r., zgodnie z zarządzeniem Macieja Nawackiego – Prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie z 29 listopada 2019 r.".
"Pan sędzia Juszczyszyn wbrew temu, co oświadczył w mediach społecznościowych 24 grudnia pojawił się w sądzie, był w kadrach. W związku z tym nie ma żadnych podstaw do mówienia, że nie stawił się w pracy. W poniedziałek i wtorek ten sędzia nie będzie obecny w pracy ale ta nieobecność jest w pełni usprawiedliwiona" - poinformował w poniedziałek PAP prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki.
Sędzia Paweł Juszczyszyn został zawieszony w orzekaniu po tym, gdy, jako delegowany do Sądu Okręgowego w Olsztynie, nakazał Kancelarii Sejmu przedstawienie m.in. list poparcia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. Zrobił to, rozpoznając apelację w sprawie cywilnej. Argumentował, że chciał sprawdzić, czy sędzia nominowany przez nową KRS był uprawniony do orzekania w pierwszej instancji.
Po tej decyzji minister sprawiedliwości cofnął Juszczyszynowi delegację do Sądu Okręgowego. "Sędzia nie może samowolnie stawiać się ponad władzę ustawodawczą, wykonawczą i ponad Prezydenta RP. Tego typu działania nie są związane z niezawisłością sędziowską" - podano w komunikacie MS o odwołaniu sędziego z delegacji.
Po cofnięciu delegacji sędzia Juszczyszyn wydał oświadczenie, w którym podkreślił, że prawo stron do rzetelnego procesu jest dla niego ważniejsze od jego sytuacji zawodowej. "Sędzia nie może bać się polityków, nawet jeśli mają wpływ na jego karierę. Apeluję do koleżanek i kolegów sędziów, aby zawsze pamiętali o rocie ślubowania sędziowskiego, orzekali niezawiśle i odważnie" - mówił.
Kilka dni później prezes Sądu Rejonowego na miesiąc zawiesił Juszczyszyna w orzekaniu. Zarządzenie to zostało przekazane Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
W związku z działaniami resortu sprawiedliwości wobec Juszczyszyna w całym kraju odbyły się manifestacje przed sądami. Cofnięciem delegacji Juszczyszyna zainteresował się także Rzecznik Praw Obywatelskich, który poinformował, że jest "dalece zaniepokojony wykorzystaniem przez ministra prawa do odwołania sędziego z delegacji z powodów czysto dyscyplinarnych".
"Co prawda nie ma żadnych przesłanek, na których podstawie Minister Sprawiedliwości podejmuje taką decyzję. Nie oznacza to jednak, że może być ona w pełni swobodna i arbitralna. Korzystanie z tego uprawnienia ustawowego nie powinno wykraczać poza wskazany cel polityki kadrowej i służyć, jak w tej sprawie, jako środek dyscyplinowania sędziów" - zaznaczył RPO.
Bodnar o wyjaśnienia w tej sprawie poprosił także rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba i prezesa Nawackiego.
Niedawno Zgromadzenie Ogólne Sędziów Okręgu Olsztyńskiego wezwało w uchwale do przywrócenia Juszczyszyna do pracy i do rezygnacji z funkcji prezesa Nawackiego. Ten rezygnacji jednak nie złożył. Z funkcji wiceprezesów sądu zrezygnowali dwaj inni sędziowie - Krzysztof Krygielski i Anna Szczepańska.