Po śmierci mamy ojciec ożenił się powtórnie. Niestety wkrótce potem zginął w wypadku, więc mnie i brata wychowywała macocha, która nie wyszła powtórnie za mąż, nie ma też własnych dzieci ani rodziny – pisze pani Teresa. – Teraz zaczęły się problemy, ponieważ podpisuje obcym ludziom dokumenty, z których wynika, że pożyczają jej duże kwoty, które ona zobowiązuje się oddać. Koleżanka postraszyła mnie, że po śmierci macochy będziemy musieli uregulować jej zadłużenia, ponieważ jesteśmy jej spadkobiercami. Czy rzeczywiście tak jest i czy możemy się przed tym uchronić? – pyta czytelniczka.
Nawet jeśli macocha nie sporządzi testamentu i nie powoła w nim do spadku pani Teresy i jej brata, to dziedziczą po niej na mocy ustawy, ponieważ nie ma innych spadkobierców. Skoro będą dziedziczyli w częściach równych, to będą zobowiązani solidarnie do uregulowania wierzytelności. Oznacza to, że wierzyciel będzie mógł domagać się zapłaty od obojga po połowie zadłużenia lub ściągnie je w całości od jednego z nich, wybierając osobę, w przypadku której będzie to łatwiejsze, np. od posiadacza konta w banku. Gdy dojdzie do spłaty zadłużenia przez jednego ze spadkobierców, ten może domagać się od drugiego, aby zwrócił część odpowiadającą wielkości jego udziału.
Reklama
Są dwie możliwości, by obronić się przed odziedziczeniem długów macochy. Pierwsza to odrzucenie spadku przez pasierbów. Oświadczenie o odrzuceniu spadku każdy z nich osobno powinien złożyć w ciągu sześciu miesięcy od dnia, w którym dowiedział się o tytule swojego powołania do dziedziczenia, czyli o tym, że macocha zmarła, a on po niej nabył prawo do spadku z mocy ustawy. Tego terminu trzeba przestrzegać, ponieważ późniejsze złożenie oświadczenia oznaczać będzie, że spadkobierca przyjął spadek wprost, czyli bez ograniczenia ponosi odpowiedzialność za długi zaciągnięte przez macochę. Rodzeństwo nie musi przy tym działać jednomyślnie, spadek może odrzucić tylko jedno, drugie nie ma obowiązku składać takiego oświadczenia. Jednak odrzucenie spadku przez jedno z rodzeństwa nie oznacza, że automatycznie drugie go również nie przyjęło. Jest jeszcze jedna ważna kwestia – jeśli nasza czytelniczka i jej brat mają dzieci, to one również powinny odrzucić spadek. Osoba, która odrzuciła spadek traktowana jest tak, jakby go nie dożyła i wówczas długi macochy w ramach masy spadkowej po niej odziedziczyłyby dzieci czytelniczki i jej brata.
Możliwe jest też inne wyjście z sytuacji: zrzeczenie się dziedziczenia. W tym celu spadkobierca ustawowy (osobno pani Teresa i osobno jej brat ) powinni zawrzeć umowę u rejenta w formie aktu notarialnego, w której zrzekną się dziedziczenia po niej. Zrzeczenie obejmie automatycznie ich dzieci.
Podstawa prawna
Art. 9341, art. 1015, art. 1020, art. 1048–1049 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. r. nr 16, poz. 93).
Komentarze(14)
Pokaż:
Dlatego planuję w kilku gazetach dać ogłoszenie/oświadczenie, że z żoną i dziećmi dziedziczymy tylko wzajemnie, zaś odrzucamy spadek po wszystkich innych osobach. Oświadczenie to z punktu widzenia prawa jest nieważne (co za debile tworzący prawo!), ale gdyby doszło w przyszłości do podobnego incydentu, to mógłby to być dowód dla sądu
Nasze prawo, zwłaszcza cywilne, nie jest głupie, tylko ludzie nie znają go, bo jest za mało akcji edukacyjnych ze strony Państwa, ludzie nie chodzą do prawnika, nie szukają informacji w necie...
Nie mogę zrozumieć, czemu w żadnym serialu nie pokażą instytucji przedawnienia (przeważnie po 3 latach długi się przedawniają np. banków, czy funduszy sekurytyzacyjnych), ale trzeba podnieść zarzut przedawnienia. Spadki też się w mediach pojawiają na zasadzie taniej sensacji- oto biedny człowiek został skrzywdzony, bo musi spłacać długi dalszego krewnego, tymczasem rzetelny materiał dziennikarski powinien wskazywać na powyższe przepisy, żeby ludzie wiedzieli, jak w takiej sytuacji korzystać ze swoich praw zapisanych w kodeksach
Problem jest szerszy, jeśli owa macocha lub inny krewny odwali kitę, zaś o jego śmierci poinformuje nas komornik /oczywiście pojawi się po ustawowych 6 miesiącach, kiedy mogliśmy odrzucić spadek lub przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza/. Z reguły bliska rodzina odrzuca spadek, zaś dalszych krewnych-spadkobierców nie informuje o tym i wówczas ktoś otrzymuje spadek-niespodziankę w postaci długu, który rujnuje mu życie.
Zapytam wprost: ilu debili stworzyło podobne prawo?
Odpowiedź: większość spośród wybrańców narodu!
Zarówno jeśli chodzi o regulacje jaki i o wykonanie.
Prawnicy to kasta oderwana od realiów życia. Ludzie zatrudnieni na stanowiskach urzędniczych, z wielokrotnie większa niż pozostali urzędniczy pieniądze. Praktycznie nieodwoływalni, z "koleżeńską sprawiedliwością". No żyć nie umierać, jakie eldorado.
Z kolei ławnicy to obecnie niestety tylko parodia ławy przysięgłych, która mogłaby wprowadzić do systemu element sprawiedliwości.
Przepisy niesprawiedliwe, pisane pod grupy interesu a nie dla zapewnienia dobrobytu większości i trwania państwa. SYF czwartego rzędu.
Gdyby to państwo było normalne, to by już dawno wprowadziło dziedziczenie z dobrodziejstwem inwentarza - jako domyślną formę, w razie niezgłoszenia się spadkobierców do sądu.
Niestety to państwo jest po prostu beznadziejne.
Gdybym był trochę młodszy, to bym z tego państwa wyemigrował, bez ochoty na powrót kiedykolwiek, bo tu się nic nie zmieni.
Ludzie ogłupieni telewizyjną propagadną wybierają od 20 late te same mordy, które przez 20 lat narobiły tego syfu i nawet nie czują się za to odpowiedzialni.
Niewiedza kosztuje. Czasami sporo i nie ma co narzekać na przepisy bo prawie zawsze jest jakieś wyjście. Tylko trzeba działać, nie siedzieć z założonymi rękami a potem narzekać na wszystko i wszystkich.