Nie jestem fanką wytycznych prokuratora generalnego. Od dawna mało wierzę w ich efekty. Ale mam gorszą wiadomość: bardziej sceptyczne wobec nich jest samo środowisko oskarżycieli.
Wytyczne od zawsze lądują... głęboko na dnie szuflad prokuratorskich biurek. Dlatego dziwi, że kierownictwo obecnej prokuratury idzie w ślady Andrzeja Seremeta i wydaje kolejne obszerne instrukcje. A to o zwalczaniu pożyczek lichwiarskich, a to o przestępczości finansowej, a to o aresztach tymczasowych. Czy dzięki temu – jak za sprawą czarodziejskiej różdżki – prokuratura rzeczywiście lepiej poradzi sobie z tymi problemami? Czy raczej tak markowane są działania i zmiany, których nie ma?
Przypomnę tylko, że gdy były prokurator generalny Andrzej Seremet rozsyłał w teren nowe instrukcje, zarzucano mu, że ich treść powiela przepisy: kodeksu postępowania karnego, regulaminu wewnętrznego prokuratury bądź metodyki prawidłowego prowadzenia postępowań przygotowawczych. Wyśmiewano sformułowania rażące oczywistością.
Pozostało
82%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama