We Włoszech rośnie liczba mandatów wymierzanych za używanie telefonu komórkowego podczas jazdy samochodem. W zeszłym roku ukarano o 25 procent więcej kierowców niż w 2015 r. Policja zapowiada przed latem dalsze zaostrzenie kontroli i walkę z tym zjawiskiem.

Media podkreślają, że włoska policja z niespotykaną wcześniej determinacją postanowiła walczyć z praktyką, która jest powodem coraz większej liczby wypadków na drogach.

Liczba mandatów stale rośnie. W pierwszych pięciu miesiącach tego roku zanotowano ich wzrost o prawie jedną piątą w porównaniu z tym samym okresem w 2016 r.

Przypadków łamania zakazu korzystania z telefonu komórkowego przybywa lawinowo, a policja wymierza kary nie tylko za rozmowę przez telefon, ale surowo ściga też modne zjawisko robienia sobie tzw. selfie za kierownicą oraz pisanie wiadomości. W każdym z tych przypadków grozi grzywna oraz 5 punktów karnych. W razie recydywy w ciągu dwóch lat zawiesza się prawo jazdy na czas od jednego do trzech miesięcy.

„To nie wystarcza, by ograniczyć to zagrożenie numer 1 na drogach, czyli brak uwagi za kierownicą. To jedna z głównych, jeśli nie najważniejsza przyczyna wypadków w naszym kraju i całej Europie" - powiedział komisarz policji Alessandro Abruzzini, cytowany przez agencję Adnkronos. Jak dodał, „trzeba to powstrzymać, podnieść skuteczność odstraszającego działania kar”.

Rozważane jest też ich dalsze zaostrzenie. Idealny według policji byłby towarzyszący mandatowi i przyznaniu punktów karnych kilkumiesięczny zakaz korzystania y samochodu, w którym doszło do złamania zakazu.

Policja drogowa wysyła na drogi i ulice specjalne patrole, które sprawdzają, czy kierowcy nie trzymają w rękach telefonów.

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)