Aby kogoś ukarać za niezachowanie należytej ostrożności podczas prowadzenia pojazdu, należy wpierw wykazać, że obwiniony rzeczywiście auto prowadził. Nie wystarczy poprzestać w dowodzeniu na tym, że człowiek w samochodzie przebywał.
Sprawa trafiła wprost z Sądu Rejonowego w Kielcach do Sądu Najwyższego. A to za sprawą kasacji wywiedzionej przez rzecznika praw obywatelskich.
Andrzej C., przebywając w samochodzie, uruchomił pilotem bramę wjazdową do domu. Ta zaś uderzyła w inny pojazd. Kielecki sąd w trybie nakazowym przypisał obwinionemu czyn z art. 98 kodeksu wykroczeń („Kto prowadząc pojazd poza drogą publiczną, nie zachowuje należytej ostrożności, czym zagraża bezpieczeństwu innych osób, lub nie stosuje się do przepisów regulujących korzystanie z dróg wewnętrznych lub innych miejsc dostępnych dla ruchu pojazdów, podlega karze grzywny albo nagany”) i wymierzył mu grzywnę w wysokości 200 zł. Andrzej C. nie złożył sprzeciwu, a zatem orzeczenie się uprawomocniło.
Ombudsman uznał jednak, że aby zastosować art. 98 kodeksu wykroczeń, należy wpierw wykazać, że obwiniony prowadził pojazd, a otwieranie bramy pozostawało w bezpośrednim związku przyczynowo-skutkowym z kierowaniem autem. Sąd rejonowy jednak nie sprawdził, w jaki sposób doszło do otwarcia bramy. Na posiedzeniu niejawnym rozstrzygnięto jedynie, że sprawa nie budzi wątpliwości – nie trzeba wysłuchać ani świadków, ani obwinionego. A mogło być przecież tak, że przycisk otwierający bramę mężczyzna nacisnął przypadkiem. Hipotetycznie mogło być również przecież tak, że brama wskutek awarii uruchomiła się sama (co wykluczałoby odpowiedzialność wykroczeniową).
Zdaniem RPO popełniono więc błąd i grzywna została nałożona co najmniej przedwcześnie.
Sąd Najwyższy zgodził się z tym stanowiskiem. Uchylił więc wyrok oraz – jako że od dnia popełnienia czynu minęły już ponad trzy lata – umorzył całe postępowanie.

orzecznictwo

Wyrok Sądu Najwyższego z 26 września 2018 r., sygn. akt IV KK 404/18. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia