Według stenogramu rozmowy telefonicznej, o której donoszą dziennikarze Telewizji Republika, sędzia Moraczewski poprosił sędziego Pietrzkowskiego o sprawdzenie, czy kasacja została prawidłowo sformułowana, a zarzuty postawione właściwie. Sędzia SN rzekomo stwierdził, że skarga napisana jest fatalnie, a wniosek o przyjęcie skargi do rozpoznania jest praktycznie nieuzasadniony. Następnie przechodzi do szczegółowego omówienia popełnionych błędów oraz wskazuje artykuły, na które autor kasacji powinien się powołać.
Finałem sprawy jest sms, w którym sędzia Pietrzkowski rzekomo twierdzi, że poprosił sędziego badającego kasację o "życzliwość". Miesiąc później sędzia Moraczewski miał odpowiedzieć mu, że kasacja została przyjęta do rozpoznania oraz serdecznie podziękował koledze za pomoc.
Cezary Gmyz i Anita Gargas, dziennikarze, którzy dotarli do smsów i nagrań rozmowy, która rzekomo miała miejsca, uważają, że są one kolejnym dowodem na korupcję w Sądzie Najwyższym.
EŚ/Źródło: Telewizja Republika