Uchwalony kodeks etyki nie jest przełomowym aktem, który w szczególny sposób zmienia rzeczywistość praktyki radcy prawnego. I to akurat jest jego pozytyw - mówi Włodzimierz Chróścik, dziekan OIRP w Warszawie.
Uchwalony kodeks etyki nie jest przełomowym aktem, który w szczególny sposób zmienia rzeczywistość praktyki radcy prawnego. I to akurat jest jego pozytyw - mówi Włodzimierz Chróścik, dziekan OIRP w Warszawie.
(...)
Ewa Szadkowska: Czym w sumie różni się uchwalony kodeks od tego, który dotąd obowiązywał? Bo na pierwszy rzut oka wygląda to na nowe opakowanie ze starą zawartością.
Włodzimierz Chróścik: Rzeczywiście, w porównaniu do przedłożonego zjazdowi projektu uchwalony kodeks etyki nie jest przełomowym aktem, który w szczególny sposób zmienia rzeczywistość praktyki radcy prawnego. I to akurat jest jego pozytyw. Jest to jednak kodeks bezpieczny – czyli taki, który da się stosować na co dzień bez uszczerbku dla wykonywania naszych obowiązków czy też wizerunku profesjonalnego zawodu prawniczego. Udało się nam uzyskać poparcie dla fundamentalnych dla wszystkich radców prawnych postulatów, które nazwaliśmy „kamieniami milowymi”. Były to m.in. nieobniżanie rangi tajemnicy zawodowej, niedopuszczenie odpłatnych pośredników do rynku usług prawnych, a także kwestie związane z success fee oraz konfliktem interesów. To wszystko spowodowało, że nowy kodeks etyki radcy prawnego jest aktem dojrzalszym od projektu. Stąd też zapewne sukces w trakcie jego uchwalania. Resztę zweryfikuje praktyka stosowania nowych regulacji.
(...)
ESZ: Sala często świeciła pustkami, bo ciągle ogłaszano przerwy. Można było odnieść wrażenie, że najważniejsze dyskusje toczą się gdzie indziej, w kuluarach. Były targi o poszczególne zapisy?
WCH: To specyfika wszystkich tego typu obrad – odbywających się przecież nie tylko w środowisku prawniczym. Negocjacje, ustalenia i wzajemne przekonywanie wpisane są na stałe do scenariusza zjazdów. Zawsze pojawiają się nowe, często interesujące propozycje, które zasługują na rozważenie. Również nasze propozycje w zakresie wspomnianych „kamieni milowych” wymagały przedyskutowania. Nie wszyscy delegaci znali bowiem ich istotę i praktyczne konsekwencje. Na to trzeba czasu – a tego mieliśmy akurat niewiele. Wszystko odbywało się zatem na bieżąco. Liczy się efekt, a ten jest dla radców prawnych dobry. Przynajmniej zdecydowanie lepszy, niż wydawał się być jeszcze tydzień temu.
(...)
ESZ: Projekt nowego kodeksu powstawał przez długie miesiące, prace się ślimaczyły, ostatecznie delegaci wywrócili dokument do góry nogami, a prezes KRRP Dariusz Sałajewski kilka razy na briefingu prasowym podkreślił, że jego przewodzenie zespołowi opracowującemu projekt miało wymiar czysto formalny. Kto zatem był autorem tych najbardziej kontrowersyjnych propozycji i czy tym razem procedury nie zawiodły?
WCH: Jest to pytanie, na które nie ma dobrej odpowiedzi. Jeżeli pan prezes tak twierdzi, to widocznie tak właśnie było. Ja również nie potrafię wskazać autorów zapisów w projekcie nowego kodeksu, które ostatecznie zostały odrzucone. Sądzę, że kłopot z tym mam nie tylko ja, ale również wiele innych osób. Dobrze się zatem stało, że zostały one jednoznacznie negatywnie ocenione. Reszta to już tylko historia.
Cały wywiad czytaj w eDGP.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama