W piątek Sejm uchwalił nowelizację ustaw sądowych. Prezydent Duda w TVP Info był pytany o te przepisy, a także o to, czy podpisałby nowelę w kształcie, w jakim została uchwalona przez Sejm.
"Proces legislacyjny w sprawie tej ustawy cały czas jeszcze trwa. Przypominam, że ustawa na razie została przyjęta tylko w Sejmie, a jeszcze będzie dyskutowana w Senacie. Po to mamy dwie izby parlamentu, aby obie mogły sprawę przedyskutować. W Senacie na pewno będzie senackie spojrzenie, bo ta izba ma zawsze swoje spojrzenie. Ja z wielką uwagą wysłucham tego, co mają do powiedzenia przedstawiciele Senatu i na samym końcu dokonam oceny" - odpowiedział Duda.
Dodał, że chce zakomunikować "jasno i wyraźnie", że rozwiązania m.in. w zakresie poprawek, które do projektu ustawy wniesiono w Sejmie, były z nim konsultowane i on się z nimi zgadza.
"Uważam te rozwiązania za rozsądne i porządkujące sytuację w polskim wymiarze sprawiedliwości. (...) Oczywiście sędziowie są specjalną grupą zawodową, ale to oznacza przede wszystkim, że mają oni specjalną odpowiedzialność wobec polskiego społeczeństwa i państwa, bardzo specjalną rolę" - powiedział prezydent.
Zdaniem prezydenta w Sądzie Najwyższym powstał "swoisty układ". "Układ, który niestety powstał w Sądzie Najwyższym, który jest dzisiaj wielowarstwowy, jest koleżeński" - powiedział. W jego ocenie, w środowisku sędziowskim i prawniczym można podzielić ludzi na dwie grupy.
Do jednej, według Dudy, należą ci, którzy mówią "żeby było tak, jak było". "Wśród nich są i ci, którzy mieli legitymacje partyjne i ci, którzy ich nie mieli, ci, którzy się szczycili, że byli w opozycji demokratycznej" - mówił. Jego zdaniem to, co zostało stworzone po 90. roku, to "specyficzny układ przemieszania wzajemnego, koleżeńskiego sędziów, którzy byli z komunistycznego nadania z sędziami, którzy przyszli później, z tymi, którzy przyszli w ogóle do zawodu sędziowskiego z innych zawodów prawniczych, gdzie dogadali się, jak to wśród kolegów".
"Zmieniamy i rzeczywiście Polska ma być krajem czystym, który dobrze funkcjonuje, gdzie obowiązują pewne zasady etyczne, gdzie obowiązują pewne zasady moralne, gdzie są pewne kanony, których nie wolno łamać, gdzie są zasady, których sędzia nie może łamać, bo jeżeli nie, zostanie wydalony z zawodu" - powiedział.
Duda był pytany o wypowiedź I prezes SN sędzi Małgorzaty Gersdorf, która nowelizację ustaw sądowych nazwała "ustawą kagańcową".
"Pani prezes Gersdorf opowiada - w szczególności za granicą - o Polsce takie rzeczy, że powiem tak: wstyd mnie ogarnia, kiedy słyszę, że ktoś, kto mieni się I prezesem SN, może o polskim państwie poza granicami kraju opowiadać takie rzeczy. Nawet jeżeli to się dzieje tylko w środowisku sędziowskim - po prostu wstyd. Wstyd za to, kto w ogóle został na urząd tego I prezesa Sądu Najwyższego wybrany" - powiedział. Przyznał, że "może to są mocne słowa", jednak ma "takie jednoznaczne odczucia" i jest to dla niego, "jako prezydenta Rzeczpospolitej sytuacja ogromnie przykra".
"Ale na szczęście niedługo już następuje - zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami i terminarzem - zmiana na urzędzie pierwszego prezesa Sądu Najwyższego i mam nadzieję, że zgromadzenie sędziów Sądu Najwyższego wybierze odpowiedzialnie odpowiednią osobę, która dobrze będzie realizowała tę funkcję" - oznajmił.
Odnosząc się do określenia "ustawa kagańcowa" wskazał, że nie wie "dlaczego pani sędzia ma takie jakieś dziwne skojarzenia, nie wiem czy ktoś miałby kogoś pogryźć". Ocenił, że rozwiązania prawne, które zostały zaproponowane w projekcie nowelizacji funkcjonują w krajach na zachodzie Europy, na przykład we Francji. Wyjaśnił, że mają one przede wszystkim wzmocnić wiarygodność sądu, "wzmocnić poczucie bezstronności sądu, chociażby przez to, że sędziwie nie zabierają z zasady głosu w sprawach politycznych, nie wypowiadają się politycznie, nie opowiadają się po stronie żadnych ugrupowań politycznych, (…) dlatego, że zdarza się, że rozstrzygają sprawy, które dotyczą polityki".
Jak mówił, "na zachód Europy płynie z Polski rzeka kłamstwa na temat tego, co dzieje się, jeżeli chodzi o ustawodawstwo wobec wymiaru sprawiedliwości. Opowiadane są niestworzone historie, Polska jest demonizowana". Jego zdaniem czynią to grupy, które widzą, że tracą swoje wpływy. "Te grupy, które dzisiaj próbują de facto prawie, że rozwiązania siłowego wobec demokratycznie wybranych w Polsce władz" - ocenił.
Duda przekazał, że jeżeli Jan Śpiewak złoży wniosek o ułaskawienie, on zostanie rozpoznany zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami. 13 grudnia Sąd Okręgowy w Warszawie uznał Jana Śpiewaka winnego zniesławienia Bogumiły Górnikowskiej, córki byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Sąd utrzymał w mocy wyrok sądu rejonowego, który w styczniu nakazał Śpiewakowi zapłatę 5 tys. zł grzywny i 10 tys. zł nawiązki na rzecz Górnikowskiej. Uzasadnienie wyroku było niejawne.
Uchwalona w piątek przez Sejm nowelizacja ustaw sądowych wprowadza m.in. odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, za działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz za "działalność publiczną niedającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów". Senat ma na odniesienie się do każdej sejmowej ustawy 30 dni. Jeżeli w tym okresie nie zajmie stanowiska, ustawę uznaje się za uchwaloną i trafia do prezydenta.