Co byłego wiceministra sprawiedliwości bardziej obciąża: to, że prezydent konsultował z nim projekty ustaw? Czy to, że jako adwokat reprezentował podejrzanych o przestępstwa?
Bohaterem tej historii jest mec. Michał Królikowski – dziś adwokat, wcześniej znany przede wszystkim jako świetny karnista, wiceminister sprawiedliwości w rządzie PO–PSL. W połowie sierpnia opinia publiczna usłyszała, że doradza prezydentowi przy pisaniu ustaw o Sądzie Najwyższym i o Krajowej Radzie Sądownictwa. W wywiadzie dla DGP Królikowski przyznał na początku września: „Prezydent poprosił mnie, żebym wyraził swoje zdanie, czy można pogodzić przyjętą przez Sejm reformę sądownictwa z konstytucją. (...) Nie ukrywałem swojego krytycznego poglądu. (...) Nie wziąłem z Kancelarii Prezydenta żadnego wynagrodzenia”.
Teraz o mecenasie znów zrobiło się głośno. Wersja prokuratury jest taka: w szeroko zakrojonym śledztwie dotyczącym potężnych wyłudzeń VAT pojawił się wątek wykorzystywania rachunków kancelarii adwokackich do ukrywania na nich pieniędzy pochodzących z przestępstwa. Jedną z tych kancelarii jest ta prowadzona przez Królikowskiego, dlatego należy te przelewy szczegółowo zbadać.