"Ci, którzy dzisiaj opowiadają się za rozwiązaniami takimi jak ustawa o SN czy Krajowej Radzie Sądownictwa w gruncie rzeczy tworzą podwaliny pod totalitaryzm, pod dyktaturę" - zaznaczył Safjan, b. prezes Trybunału Konstytucyjnego, w rozmowie z TOK FM.
Safjan wyraził opinię, że teraz jest czas, w którym prawnicy, profesorowie, czy sędziowie TK w stanie spoczynku "nie mogą sobie pozwolić na komfort nie zabierania głosu". Jego zdaniem zajęcie stanowiska i wyraźne powiedzenie opinii o tym, co się teraz dzieje, jest "absolutnym obowiązkiem nie tylko w kategoriach profesjonalnych, ale także moralnych".
Safjan odniósł się także do samej ustawy o SN i zmian, jakie przewiduje. Jak mówił wszyscy skupiają się na kwestii odwoływania sędziów, ale nikt nie zwrócił uwagi na fakt, że ustawa o SN jest "tak naprawdę o postępowaniu dyscyplinarnym w stosunku do sędziów". "Trzeba się wczytać w tę ustawę, żeby zobaczyć, że np. sędzia Sądu Najwyższego nawet wbrew stanowisku rzecznika (dyscyplinarnego) SN może być postawiony w stan odpowiedzialności dyscyplinarnej na żądanie rzecznika ministra sprawiedliwości". Safjan uważa, że opinia ministra sprawiedliwości powołanego wbrew opinii rzecznika SN "paraliżuje działalność samego Sądu Najwyższego".
"Sędziowie dostają bardzo wyraźny sygnał - macie się bać" - ocenił.
Projekt ustawy o Sądzie Najwyższym to trzeci z elementów forsowanej przez PiS reformy wymiaru sprawiedliwości. Poprzednie - nowelizacje ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i o ustroju sądów powszechnych - zostały w ub. tygodniu przyjęte przez Sejm i Senat, czekają obecnie na podpis prezydenta.
W piątek po godz. 1.30 senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji zaopiniowała przyjęcie bez poprawek ustawy o Sądzie Najwyższym. PO wniosła kilkaset poprawek. Obrady zagłuszali demonstranci protestujący pod oknami. W piątek od 9.30 ustawą zajmie się Senat na posiedzeniu plenarnym.