W sprawie o zapłatę sąd II instancji wydał postanowienie o zasądzeniu na rzecz strony pozwanej zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w instancji odwoławczej. Powódka złożyła zażalenie na to rozstrzygnięcie. Jej pełnomocnik, będący radcą prawnym, zaadresował je do sądu apelacyjnego, mimo że zgodnie z art. 3941 par. 1 i 2 k.p.c. właściwym do jego rozpoznania jest Sąd Najwyższy.
Przewodniczący wydziału w sądzie okręgowym, do którego wniesiono pismo, przedstawił je Sądowi Najwyższemu. Ten jednak zwrócił akta z zażaleniem, wskazując, że to nie SN jest adresatem. Sąd okręgowy ponownie jednak przedstawił akta sprawy SN. Wtedy Sąd Najwyższy stwierdził, że zażalenie zostało wadliwie skierowane do sądu apelacyjnego, pomimo że właściwym do jego rozpoznania był SN.
Zajmując się tą sprawą, skład orzekający dostrzegł jednak, że w orzecznictwie SN istnieją poważne wątpliwości, czy środek odwoławczy, sporządzony przez profesjonalnego pełnomocnika, skierowany do sądu niewłaściwego do jego rozpoznania podlega odrzuceniu, czy też nie powoduje aż tak poważnych konsekwencji.
Skład trzech sędziów SN skierował więc takie pytanie do składu powiększonego.

Nieusuwalny błąd

Sędziowie SN wskazali, że w samym orzecznictwie tego sądu widoczne są dwa odmienne stanowiska. Pierwsze daje się ująć w tezie, że środek odwoławczy sporządzony przez adwokata lub radcę prawnego, skierowany do niewłaściwego sądu, jest niedopuszczalny i podlega odrzuceniu. SN orzekał tak w sytuacjach, gdy środki odwoławcze zostały skierowane do sądu apelacyjnego albo okręgowego, pomimo że sądem właściwym był SN.
Chodziło tu przede wszystkim o zażalenia na postanowienia: odrzucające kasację, odrzucające zażalenie na odrzucenie skargi kasacyjnej, odrzucające apelację albo wniosek o doręczenie wyroku z uzasadnieniem, orzekające o kosztach postępowania za instancję odwoławczą. To stanowisko część sedziów SN uzasadniała tym, że skierowanie zażalenia do sądu, który nie był uprawniony do jego rozpoznania, było niedopuszczalne i z tej przyczyny zażalenie podlega odrzuceniu.
W takiej sytuacji nie zachodzi bowiem oczywista niedokładność lub niezachowanie warunków formalnych, lecz nieusuwalny błąd wyboru sądu wyższej instancji. W takich sprawach nie ma więc zastosowania art. 200 kodeksu postępowania cywilnego, który stanowi, że sąd, który stwierdzi swoją niewłaściwość, przekazuje sprawę sądowi właściwemu. Odnosi się to bowiem tylko do stwierdzenia niewłaściwości sądu I instancji.

Nadanie biegu

Istnieje jednak niemała grupa orzeczeń, w których SN zajął radykalnie odmienne stanowisko. Uchylał więc postanowienia odrzucające zażalenia skierowane do niewłaściwego sądu albo też – uznając je za dopuszczalne – rozpoznawał merytorycznie. Składy orzekające w tych sprawach uważały, że z żadnego przepisu nie wynika, aby zażalenie wniesione do niewłaściwego sądu podlegało odrzuceniu. Obowiązkiem sądu II instancji jest bowiem potraktowanie błędu skarżącego w kategoriach oczywistej niedokładności, niestanowiącej przeszkody w nadaniu pismu biegu i rozpoznaniu go we właściwym trybie.
Za tym stanowiskiem opowiedziała się również prokurator Henryka Gajda-Kwapień z Prokuratury Generalnej, która wnosiła o podjęcie uchwały potwierdzającej ten pogląd.
Sąd Najwyższy w siedmioosobowym składzie przychylił się wczoraj do tego wniosku i uznał, że sąd do którego skierowano zażalenie, jeżeli jest niewłaściwy, powinien przekazać sprawę sądowi właściwemu.
– Uchwała ta nie wpływa istotnie na sytuację strony. Przyjmuje się powszechnie w orzecznictwie, że o zachowaniu terminu decyduje moment wniesienia pisma do sądu właściwego. Tak więc jeśli w zażaleniu błędnie oznaczono sąd, to niezależnie od tego, kiedy pismo zostało złożone lub nadane, o zachowaniu terminu do wniesienia zażalenia decydować będzie to, kiedy sąd niewłaściwy przekaże zażalenie sądowi właściwemu – wyjaśnia adwokat Piotr Barczak, prowadzący własną kancelarię.
ORZECZNICTWO
Uchwała Sądu Najwyższego z 15 maja 2013 r., sygn. akt III CZP 91/12.