Zdjęcie z fotoradaru uprawdopodabnia popełnienie wykroczenia przez właściciela pojazdu, jednak nie zwalnia z obowiązku jednoznacznego ustalenia sprawcy – wynika z orzeczenia NSA.

Główny inspektor transportu drogowego powiadomił prezydenta m.st. Warszawy o ujawnieniu przekroczenia dopuszczalnej prędkości o 78 km/h w obszarze zabudowanym. Z tego względu GITD skierował wniosek o ukaranie do sądu rejonowego, a prezydent zatrzymał kierowcy prawo jazdy na okres trzech miesięcy. Decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności.
Mężczyzna odwołał się, podkreślając, że jest on właścicielem samochodu, a informacja o przekroczeniu prędkości pochodzi ze zdjęcia z fotoradaru, zaś kierowca, który prowadził pojazd, nie jest widoczny na zdjęciu.
Mimo to samorządowe kolegium odwoławcze utrzymało decyzję w mocy. W uzasadnieniu wskazało, że treść przepisu jest jednoznaczna – organ jest zobowiązany do wydania decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy w każdym przypadku, gdy doszło do przekroczenia dopuszczalnej prędkości o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym. Nie ma przy tym znaczenia, czy sąd powszechny uznał winę konkretnego kierowcy.
Kierowca złożył skargę do WSA, zaś sąd uchylił obie decyzje. W uzasadnieniu wskazał, że podstawą zatrzymania prawa jazdy była jedynie informacja uzyskana od GITD, tym samym prezydent miasta nie prowadził własnych ustaleń dotyczących okoliczności przekroczenia prędkości. Tym bardziej że powołał się na pogląd wyrażony w uchwale siedmiu sędziów NSA (z 1 lipca 2019 r., sygn. akt I OPS 3/18), że informacja o ujawnieniu popełnienia naruszenia jest dokumentem urzędowym, stąd organy są związane jej treścią.
WSA wskazał jednak, że stan faktyczny stanowiący tło podjęcia uchwały zdecydowanie się różni. W sprawie, w której wydano owo orzeczenie, doszło do bezpośredniego zatrzymania kierowcy przez policję. Zaś w tym przypadku podstawą skierowania wniosku o ukaranie było zdjęcie z fotoradaru. Co więcej, na żadnym etapie postępowania nie wskazano, że mężczyzna, któremu zatrzymano prawo jazdy, to ten, który w istocie przekroczył prędkość. Dlatego należy uznać, że sprawca wykroczenia nie jest na ten moment znany. A w takim przypadku sama informacja o ujawnieniu wykroczenia nie mogła stanowić podstawy zatrzymania prawa jazdy właścicielowi pojazdu. Spełnione musiałyby być bowiem łącznie dwie przesłanki: przekroczenie dopuszczalnej prędkości oraz kierowanie pojazdem.
WSA podkreślił również, że informacja o popełnionym wykroczeniu w zależności od okoliczności konkretnej sprawy nie zawsze musi oznaczać wyłączny i nieweryfikowalny dowód. W innym wypadku doszłoby bowiem do naruszenia m.in. prawa do sprawiedliwej procedury czy zasady zaufania obywateli do państwa.
SKO złożyło skargę kasacyjną, jednak NSA przychylił się do argumentacji sądu I instancji. Wskazał, że słusznie wytknął on deficyty w materiale dowodowym. Zdaniem NSA informacja przesłana przez GITD powinna być uzupełniona o dane rzeczywistego sprawcy. Co więcej, przepis kodeksu karnego, który nakazuje związanie organu treścią informacji, nie może zwalniać z obowiązku stosowania zasad ogólnych, zwłaszcza zasady prawdy obiektywnej. Brak elementów informacji lub ich niejednoznaczność powoduje konieczność podjęcia przez organ administracji działań zmierzających do usunięcia jej deficytów, aby mogła ona stanowić wyłączną podstawę podjęcia decyzji. Tym bardziej że przywoływana uchwała nie wyklucza takiej możliwości.
NSA podkreślił, że co prawda zdjęcie z fotoradaru ze względu na zidentyfikowanie numerów rejestracyjnych pojazdu uprawdopodabnia popełnienie wykroczenia przez jego właściciela, mimo to zawsze osoba sprawcy wykroczenia powinna zostać jednoznacznie wskazana.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 25 sierpnia 2021 r., sygn. akt II GSK 234/21. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia