Po opracowaniu koncepcji tzw. paszportów covidowych, Komisja Europejska przedstawiła nową propozycję – stworzenia uniwersalnego unijnego systemu potwierdzającego tożsamość. Nazwała go „portfelem cyfrowym”. Europoseł prof. Zdzisław Krasnodębski (PiS) zauważa, że ta propozycja "może budzić wątpliwości" i jest przykładem "tendencji centralizacyjnych w UE".
Specjalna aplikacja ma umożliwić dostęp do różnych usług, prywatnych i publicznych, które wymagają potwierdzenia tożsamości, a korzystanie z niej, jak zapewnia Komisja Europejska, ma być nieobowiązkowe.
Jednym kliknięciem w telefonie obywatele będą mogli udowodnić swoją tożsamość i udostępniać dokumenty elektroniczne z portfela tożsamości cyfrowej (np. prawo jazdy, dyplomy, rachunek bankowy).
KE podkreśla, że unijne portfele umożliwią wszystkim obywatelom UE dostęp do usług online bez konieczności korzystania z prywatnych metod identyfikacji lub niepotrzebnego udostępniania danych osobowych. Ma to być ułatwieniem.
Duże platformy internetowe będą zobowiązane do akceptowania portfeli tożsamości cyfrowej. Będę z nich mogły korzystać też unijne przedsiębiorstwa.
„Europejska tożsamość cyfrowa pozwoli nam wykonywać te same czynności w każdym państwie członkowskim, bez dodatkowych kosztów i przeszkód. Może to być wynajem mieszkania lub otwarcie rachunku bankowego poza naszym krajem pochodzenia. Można tego będzie dokonywać w sposób bezpieczny i przejrzysty. Będziemy więc mogli zdecydować o tym, ile informacji na swój temat chcemy przekazać, komu i w jakim celu. Jest to niepowtarzalna okazja, by jeszcze bardziej doświadczyć życia w Europie i bycia Europejczykami” – mówiła niedawno Margrethe Vestager, wiceszefowa KE.
Europoseł prof. Zdzisław Krasnodębski (PiS) uważa jednak, że propozycja stworzenia uniwersalnego unijnego systemu potwierdzającego tożsamość może budzić wątpliwości w niektórych krajach członkowskich.
"Wiemy wszyscy, jak spory wynikły przy okazji negocjacji dotyczących aplikacji Covid. Ostatecznie pozostawiono dużą swobodę krajom członkowskim co do postepowania. Nie przypuszczam, żeby kolejna propozycja KE przeszła bez dyskusji i sporów, zważywszy na przykład na to, że niektóre społeczeństwa są bardzo uczulone na przechowywanie danych osobowych" - powiedział PAP.
Dodał, że propozycja jest przykładem tendencji centralizacyjnych w UE. "Należy się spodziewać, że tak jak polityka klimatyczna prowadzi do centralizacji, tak również cała strategia cyfrowa może prowadzić tym kierunku. (...)Myślę, że żyjemy w dość trudnym okresie, który może zakończyć się skokowym wzrostem kompetencji instytucji UE i ograniczeniem jeszcze bardziej kompetencji państw" - powiedział.
Komisja Europejska chce, aby cyfrowy portfel zostały wdrożone jak najszybciej. Dlatego wezwała kraje członkowskie, aby porozumiały się w tej sprawie do września 2022 r. , opracowując „zestaw narzędzi”, który będzie zawierał architekturę techniczną, normy i wytyczne dotyczące najlepszych praktyk.
O tym, że Komisja Europejska przedstawi taki projekt, szefowa KE Ursula von der Leyen mówiła w swoim orędziu o stanie Unii 16 września 2020 r.
„Za każdym razem, gdy aplikacja lub strona internetowa prosi nas o stworzenie nowej tożsamości cyfrowej lub proponuje łatwe zalogowanie się za pośrednictwem dużej platformy, nie mamy pojęcia, co w rzeczywistości dzieje się z naszymi danymi. Dlatego też Komisja zaproponuje bezpieczną europejską tożsamość elektroniczną. Taką, której będziemy mogli zaufać i z której każdy obywatel będzie mógł skorzystać z każdego miejsca w Europie, aby na przykład zapłacić podatek czy wynająć rower” – przekonywała wtedy.