Dziś w resorcie transportu dojdzie do spotkania ostatniej szansy w sprawie opanowania chaosu w egzaminach na prawo jazdy. Jeśli rząd, dyrektorzy WORD i dostawcy oprogramowania egzaminacyjnego znów się nie porozumieją, szansa na jednolite egzaminy od 1 stycznia 2014 roku będzie czysto iluzoryczna.
Od efektów dzisiejszego spotkania zależą losy planu naprawczego opracowanego dla państwowych egzaminów na prawo jazdy przez Ministerstwo Transportu. – Podczas spotkania Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych oraz Instytut Transportu Samochodowego mają wspólnie zaprezentować dyrektorom WORD rozwiązania teleinformatyczne na kolejne lata – mówi dla dziennik.pl rzecznik resortu Mikołaj Karpiński.
Rządowy plan – w przynajmniej w teorii – jest prosty. PWPW i ITS zamiast rywalizować, założą konsorcjum. Instytut będzie odpowiedzialny za dostarczenie jednolitej w skali kraju bazy pytań egzaminacyjnych. Z kolei PWPW dostarczy jednolite oprogramowanie egzaminacyjne do 20 wojewódzkich ośrodków, które w dalszym ciągu korzystają z niesprawnych systemów ITS. Wstępny harmonogram zakłada, że do 30 listopada wszystkie 49 WORD w kraju będzie korzystać z jednego systemu i jednej bazy pytań, za której odpowiedzialność przejmie Ministerstwo Transportu (co oznacza ich weryfikację i usunięcie tych najbardziej absurdalnych). Kandydaci odczują te zmiany już w styczniu 2014 roku.
Niestety przyjęty harmonogram może lec w gruzach, jeżeli dzisiejsze spotkanie – podobnie jak kilka poprzednich – zakończy się fiaskiem. To oznaczałoby nawet kilkumiesięczny poślizg w stosunku do pierwotnego planu.
Największą komplikacją jest stanowczy upór dyrektorów WORD w stosunku do zaproponowanego rozwiązania. Nie wszystkim podoba się przymusowa migracja z oprogramowania ITS do PWPW. Zwłaszcza, że WORD-y obsługiwane przez ITS wciąż nie dokonały ostatecznych rozliczeń z dostawcą systemu (system nie działa w pełni sprawnie, więc nawet nie spisały protokołów z końcowego odbioru oprogramowania) i wciąż obowiązują ich wcześniej podpisane umowy. Dlatego sceptycznie reagują na oferty, jakie teraz rozsyłają do nich wspólnie PWPW oraz ITS.
– Nie ma żadnej informacji jak ITS - dotychczasowy partner WORD - chce rozliczyć dotychczasowe umowy w taki sposób, aby WORD nie doczekał się zarzutu naruszenia dyscypliny finansów publicznych – czytamy w pisemnej odpowiedzi jednego z dyrektorów wojewódzkich ośrodków, do której dotarł dziennik.pl. – Czy ITS deklaruje jakąś kompensatę w przypadku gdy z nowych warunków wynika konieczność poniesienia przez WORD wydatku kolejny raz? – dopytuje.
Dyrektorzy WORD, wciąż niepewni swojej sytuacji, do tej pory nie ogłosili nawet postępowań przetargowych na dostawę systemu egzaminowania na lata 2014-2016. Nie wiadomo też, czy uda się na czas rzetelnie zweryfikować pytania w celu utworzenie jednej, wspólnej bazy.
– Zaproponowany harmonogram nie został nawet do tej pory formalnie przyjęty. To oznacza, że nie jest zobowiązujący, a bałagan może się przeciągać – twierdzi jeden z naszych rozmówców. Na nasze pytania, czy mimo utrudnień wciąż istnieje szansa na dotrzymanie terminów, resort transportu nie odpowiedział.
Impas w egzaminach na prawo jazdy trwa od stycznia. Do dziś 20 z 49 wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego egzaminuje kandydatów na systemie informatycznym Instytutu Transportu Samochodowego (ITS), który nie jest w stanie łączyć się elektronicznie z systemami starostw, wydającymi uprawnienia kierowcom. Z urzędami komunikują się na papierze, co dla obu stron generuje koszty i sprawia, że kandydaci dłużej czekają na upragniony dokument. Dodatkowym problemem są będące w obiegu dwie odrębne bazy pytań (jedna od ITS, druga od PWPW), w których kandydaci nieraz natrafiali na absurdalne pytania i przez to oblewali egzaminy