Jak wynika z danych BIG InfoMonitor w ciągu pół roku współpracy wymiaru sprawiedliwości z tym biurem sądy wpisały do rejestru ok. 4,5 tys. różnego rodzaju zobowiązań, a 21 proc. z nich - na kwotę niemal miliona złotych - zostało spłaconych.
Według InfoMonitora efekty byłyby bardziej spektakularne, gdyby nie to, że sądy niespiesznie podchodzą do zmian prawnych zainicjowanych przez resort sprawiedliwości. Z ponad połowy polskich sądów, które miały na koniec grudnia zawarte umowy z tym biurem, dane o dłużnikach przekazywało jedynie kilkadziesiąt.
W raporcie oceniono, że w tym roku sytuacja może się jednak poprawić. Po zmianie regulaminu urzędowania sądów powszechnych dane na ten temat będą mogli wprowadzać do BIG wskazani pracownicy sądowi i referendarze, podczas gdy wcześniejsze regulacje mówiły o uprawnieniu do tego wyłącznie sędziów. Uproszczony ma zostać również sposób przekazywania informacji do BIG-ów.
"Z pewnością taka możliwość mobilizowania, szczególnie osób skazanych na poniesienie finansowych konsekwencji swoich czynów, wzmacnia ceniony w sądownictwie wymiar nieuchronności wymierzonej kary. Jak wynika z naszych danych, tylko w pierwszej połowie grudnia, różnego rodzaju firmy i instytucje spytały o blisko 200 osób z długiem wobec sądów. I z pewnością nie pomogło to tym dłużnikom w załatwieniu zaplanowanych spraw" – mówi prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak.
Zarówno banki, firmy pożyczkowe, jak i operatorzy telewizyjni czy komórkowi sprawdzają swoich potencjalnych klientów w biurach informacji gospodarczej. Dowiedzą się tam nie tylko o tym, że ktoś komuś jest winien pieniądze, ale o zaległościach wobec wymiaru sprawiedliwości.
Zgodnie ze znowelizowanym w ubiegłym roku Kodeksem karnym wykonawczym, skazany ma do 30 dni na zapłatę orzeczonych grzywien, nawiązek, kosztów sądowych i innych należności. Jeśli w tym terminie nie ureguluje płatności, to od połowy 2015 r. sąd ma obowiązek wpisać taką osobę do wszystkich rejestrów dłużników Biur Informacji Gospodarczej w kraju.
Dla długów zgłaszanych przez wymiar sprawiedliwości nie ma ograniczeń wysokości wpisywanej kwoty i terminu opóźnienia, w związku z tym do rejestru można trafić nawet za niezapłaconą złotówkę. Standardowo dla pozostałych zaległości obowiązuje próg 200 zł dla osób prywatnych i 500 zł dla firm oraz 60-dniowy okres przeterminowania płatności.
Zdaniem InfoMonitor sądom nie płacą wyłącznie osoby prywatne. Na liście najczęściej nieregulowanych płatności dominują grzywny, które stanowią blisko 60 proc. wpisanych przez sądy i nieopłaconych przez Polaków zobowiązań. Na drugim miejscu są koszty sądowe – 17 proc., a dalej nawiązki oraz kary porządkowe.
W przypadku InfoMonitor najniższa zaległość wynosi 10 zł, a najwyższa 162 tys. zł, przy czym obie kwoty to grzywny. Najniższa kwota nieuregulowanych kosztów sądowych wpisana do rejestru wynosi 20 zł, a najwyższa sięga niemal 43 tys. zł. Wśród kwot stanowiących przedmiot przepadku w grę wchodzi nieopłacenie od 600 zł do 15 tys. zł. W przypadku nawiązek skazani nie zapłacili kwot od 378 zł do 10 tys. zł, natomiast zaległości z tytułu kar porządkowych, które można wymierzyć np. świadkowi za uchylanie się od złożenia zeznań lub biegłemu za nieprzygotowanie na czas stosownej opinii - wahają się od 100 zł do 2,5 tys. zł.
W 2014 r. było blisko 145 tys. wyroków nakładających na skazanych konieczność zapłacenia grzywny. Najczęściej grzywnami karani byli kierowcy prowadzący pojazdy pod wpływem alkoholu, oszuści, posiadacze narkotyków i niestosujący się do wyroku sądowego. W 2014 r. na 307,5 tys. wyroków niecałe 20 proc. stanowiły wyłącznie kary finansowe, w blisko 27 proc. przypadków grzywny towarzyszyły również wyrokom ograniczenia wolności.