Rzeczywistość sali sądowej w sprawach karnych to także wyzwiska, groźby, a nawet rękoczyny. Obiektem ataków bywają nie tylko przeciwnicy procesowi czy świadkowie, ale i obrońcy. Czy radcowie są na to przygotowani?

Rolą obrońcy jest działanie w interesie oskarżonego, który niejednokrotnie w zasadzie tylko u adwokata może otrzymać realną pomoc. Wydawałoby się, że taki podział ról w procesie wyklucza akty wrogości. Kto by bowiem podnosił rękę na swojego obrońcę?

Przeciwko obrońcy

A jednak zdarza się, że obrońcom przychodzi nie tylko bronić klienta przed całym aparatem państwa, ale i samemu bronić się przed owym klientem. Karnistom takie przypadki nie są obce. Sprawy karne mają bowiem swoją specyfikę, a na ławie oskarżonych rzadko zasiadają osoby o szlachetnym anielskim usposobieniu. W efekcie bywa i tak, że negatywne emocje oskarżonego skupiają się na prawniku, który zostaje zwyzywany czy szarpnięty.

Albo jeszcze gorzej. Taka sytuacja miała miejsce niewiele ponad dwa miesiące temu w Sądzie Rejonowym w Prudniku, kiedy to klient uderzył swojego obrońcę. Stało się to tuż przed wejściem na rozprawę (porywczy klient był oskarżony o… napaść na funkcjonariusza). Wydarzenia obfitujące w przemoc fizyczną nie są częste, ale spięcia w relacjach klientów z adwokatami pojawiają się. A przecież tu najważniejsze jest zaufanie.

- Jeśli więc klient okazuje brak szacunku czy agresję, jest to poważny sygnał dla obrońcy aby ocenić, czy nie doszło do utraty zaufania zmuszającej do rozwiązania współpracy - wskazuje Andrzej Zwara, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej. Wyjaśnia, że w przypadku spraw z urzędu takie zachowanie może stanowić podstawę złożenia przez adwokata wniosku o zwolnienie z funkcji obrońcy. - Zgodnie z zasadami etyki każdy z nas, adwokatów, stoi na straży godności zawodu. Nie można więc pozwolić na sytuacje, które uwłaczają godności zawodu. Adwokat nie powinien tolerować żadnych form agresji pod swoim adresem, w szczególności ze strony swojego klienta. Oczywiście, każde zachowanie należy oceniać indywidualnie, ponieważ czasem na sali rozpraw zdarzają się emocjonalne działania klientów, których adresatem

nie jest jednak obrońca
- mówi dalej mec. Andrzej Zwara.

Emocje w sprawie administracyjnej

Od 1 lipca 2015 r. w roli obrońcy będą mogli występować radcy prawni, którzy dotychczas nie mieli takich rozterek. Włodzimierz Chróścik, dziekan Rady Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie nie jest jednak przestraszony realiami procesów karnych. - Tego typu sytuacje nie są domeną tylko procesów karnych. Ekstremalne emocje towarzyszące postępowaniu sądowemu są równie często spotykane także w innych rodzajach spraw - mówi.I zadaje pytanie: czym bowiem różnią się postawy i zachowania stron w trakcie trudnej rozprawy rozwodowej czy też sporu pomiędzy firmami, gdzie stawką jest istnienie jednej z nich, od tych znanych z postępowań karnych? - Skłonny byłbym postawić tezę, że przy takich sprawach emocje mogą być nawet większe, ponieważ nie mamy tu do czynienia np. z recydywistami, dla których kolejny wyrok nie jest już niczym nowym. Przy tym należy zdać sobie sprawę, że kontakt z ludzkimi emocjami, niekiedy nawet agresją i konfliktem, jest typowy dla pracy wszystkich profesjonalnych prawników i nie ma tu znaczenia, czy ktoś jest radcą prawnym czy też adwokatem. To kwestia psychiki oraz radzenia sobie w trudnych sytuacjach - odpowiada dziekan Chróścik.

Podkreśla, że zmiana przepisów w lipcu 2015 r. będzie zupełną nowością zarówno dla adwokatów, jak i radców prawnych. - Każdy z reprezentantów profesjonalnych zawodów prawniczych będzie postawiony w podobnej sytuacji: kontaktu z nowymi zasadami postępowania karnego. Biorąc to pod uwagę, przygotowaliśmy szeroki program szkoleń dla radców prawnych. Niezależnie od szkoleń z dziedziny prawa prowadzimy również szkolenia z innych umiejętności, które mogą być przydatne w komunikacji z trudnym klientem czy też w przypadku stresujących sytuacji na sali sądowej. Od lat realizujemy także program kształcenia aplikantów z procedury karnej, który swoim zakresem nie odbiega od szkolenia aplikantów adwokackich - wymienia.

Prezes NRA Andrzej Zwara nie czuje się jednak tymi zapewnieniami uspokojony. - Nowy proces karny wiąże się m.in. z przeniesieniem ciężaru prowadzenia sprawy na strony, w tym na obrońcę. W procesie karnym adwokaci mają istotną przewagę nad radcami, gdyż mają nie tylko wiedzę, ale również doświadczenie - podkreśla. - Znajomość zasad procedury karnej, znajomość linii orzeczniczej, znajomość prawa karnego materialnego sprawia, że adwokaci, podobnie jak sędziowie i prokuratorzy, będą musieli dostosować się do nowych przepisów. Tymczasem radcowie prawnie będą musieli dopiero nauczyć się procesu karnego, będą dopiero zdobywać doświadczenie na tym polu, będą musieli od podstaw poznawać karnoprocesową wiedzę. Nie sądzę więc, by wielu z tych, którzy będą mogli być obrońcami, było zainteresowanych prowadzeniem spraw karnych - uważa. - Znam wielu radców prawnych, dla których kryterium wyboru zawodu była chęć eliminacji kontaktu z zagadnieniami karno-prawnymi i tego typu klientami - dodaje prezes Zwara.

Do wejścia w życie zmian pozostało pół roku. Nic nie wskazuje na to, aby radcy prawni rzucili się na sprawy karne jak wilki na jedzenie. - Zainteresowanie typowymi sprawami karnymi wśród radców jest obecnie raczej umiarkowane. Większość prowadzonych przez radców spraw związana jest z pomiotami gospodarczymi. Bardziej realnej przyczyny ewentualnego wzrostu zainteresowania ze strony radców prowadzeniem obron karnych upatrywałbym zupełnie gdzie indziej. Będzie to związane z faktem znacznego wzrostu liczby radców, których stale przybywa. Nasycenie rynku gospodarczego na pewno skutkować będzie zmianą optyki u młodych mecenasów - wskazuje radca prawny Mariusz Bidziński z kancelarii Chmaj i Wspólnicy.

Sam jednak nie zamierza się podejmować obron w sprawach karnych. - Staram się poruszać w konkretnie wybranych obszarach i w nich się specjalizować. De facto każdy mecenas powinien podejmować się prowadzenia spraw, w których jest specjalistą, a jeszcze lepiej, pasjonatem - radzi mec. Bidziński.

Jego również nie przerażają go niebezpieczni przestępcy. - Dziwne, a nawet agresywne zachowanie stron postępowania jest częścią nie tylko postępowań karnych. Bywa tak, że również w sprawach gospodarczych czy administracyjnych którejś ze stron puszczają nerwy. Bywa, jakkolwiek rzadko, że poza niecenzuralnym językiem i groźbami werbalnymi, dochodzi do rękoczynów - przyznaje. Dodaje, że nikt do końca nie jest przygotowany na takie sytuacje. - Ale wykonywanie tego zawodu wymaga odporności psychicznej i asertywności - pointuje mec. Bidziński.