Ta zmiana, wraz z poszerzeniem wsparcia dla rodzin z dziećmi, wejdzie w życie w przyszłym roku. Taką deklarację składa resort infrastruktury.
W ślad za art. 3 ustawy o pomocy państwa w nabyciu pierwszego mieszkania przez młodych ludzi (Dz.U. z 2013 r. poz. 1304 – dalej u.m.d.m.)
dofinansowanie wkładu własnego w programie Mieszkanie dla Młodych może zostać udzielone w związku z nabyciem nowo wybudowanego lokalu. Warunkiem jest, by sprzedający wznosił je w ramach prowadzonej działalności gospodarczej, a kupujący zaciągnął na ten cel kredyt.
Problem jednak w tym, iż wśród czynności, które otwierają możliwość uzyskania rządowego wsparcia, nie ma wniesienia wkładu budowlanego na poczet budowy mieszkania w spółdzielni. Możliwość taka istniała w poprzednim programie wspierającym mieszkalnictwo - Rodzina na Swoim.
Jeszcze niedawno resort infrastruktury tłumaczył, że taka redakcja przepisów jest jak najbardziej uzasadniona. W jego ocenie z programu powinni móc bowiem skorzystać ci, którzy planują zakup
nieruchomości o ściśle określonej - i to już na etapie weryfikowania wniosku o dopłatę – cenie.
–
Ustawodawca wymienia rodzaje umów, jakie mogą być podstawą weryfikowania parametrów cenowo-kosztowych. Zalicza do nich: umowę o ustanowieniu lub przeniesieniu własności mieszkania lub umowę deweloperską, a jeżeli taka nie została zawarta do dnia złożenia wniosku – odpowiednią umowę określającą zobowiązanie do zawarcia kolejnej: o ustanowieniu lub przeniesieniu własności mieszkania lub umowy deweloperskiej (umowa przedwstępna) – wyjaśniał
Piotr Popa, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju.
Podkreślał, że powyższe wyliczenie stanowi katalog zamknięty, a włączanie w jego zakres umowy o budowę lokalu mieszkalnego byłoby nieuprawnioną interpretacją rozszerzającą.
Wszystko dlatego, że zgodnie z art. 18 ust. 4 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1222)
cena mieszkania spółdzielczego nabywanego w ramach wniesienia wkładu jest określona dopiero po rozliczeniu kosztów budowy. A to następuje w terminie 6 miesięcy od dnia oddania budynku do użytkowania.
Powyższe oznaczało – i nadal oznacza – że w opinii ministerstwa nabycie mieszkania od spółdzielni mieszkaniowej w ramach MdM jest możliwe jedynie wtedy, gdy ta:
1) realizuje
sprzedaż mieszkań na rynku (na zasadach deweloperskich),
2) ustanawia prawo własności na rzecz swojego członka w inwestycji zakończonej i rozliczonej, w której znana jest ostateczna cena mieszkania, przy czym w przypadku mieszkań oddawanych do użytkowania dofinansowanie wkładu własnego jest wypłacane po zawarciu umowy o ustanowieniu lub przeniesieniu prawa własności.
To ma się jednak zmienić. W czwartym kwartale tego roku – jak deklaruje resort – do Sejmu trafi nowelizacja na nowo regulująca tę kwestię.
– Zmiany w ustawie o MdM dotyczą wsparcia członków spółdzielni mieszkaniowych, podpisujących ze spółdzielnią umowę o budowę lokalu – potwierdza wydział prasowy MIR.
Pomysły z umiarkowanym entuzjazmem przyjęło środowisko spółdzielcze.
– Oczywiście wolałbym, aby zmiana przepisów zaczęła obowiązywać np. za 2 tygodnie, bo wtedy zdecydowanie łatwiej byłoby mi sprzedać obecnie wznoszone budynki. Dobrze jednak, że resort wychodzi z takim projektem – mówi Grzegorz Gratkowski, prezes zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej „Zacisze” w Zielonej Górze.
I dodaje, że w niektórych – bardzo jednak marginalnych przypadkach – jego spółdzielnia zgadza się, by osoby zainteresowane skorzystaniem z MdM-u zapłaciły jedynie zadatek, a o kredyt zaczęły się starać dopiero po wybudowaniu i rozliczeniu kosztów budowy nieruchomości.
– Masowo nie możemy jednak z tej opcji korzystać. Spółdzielnia potrzebuje bowiem pieniędzy na budowę w momencie wznoszenia budynku – dodaje Gratkowski.
Ostatnia z zapowiadanych przez resort zmian służyć ma doprecyzowaniu obecnej definicji nowo wybudowanego mieszkania. Chodzi o to, by jednoznacznie wynikało z niej, że do programu kwalifikują się również lokale powstałe np. w wyniku przebudowy czy adaptacji.
Zgodnie z projektem wysokość wsparcia dla małżeństw i osób mających co najmniej dwójkę dzieci sięgnie 20 proc. wartości mieszkania. W przypadku trójki lub większej liczby dzieci mowa już będzie o 25 proc.
Projekt likwiduje też ograniczenia wobec osób, które mogą pomóc młodym w uzyskaniu kredytu. Dziś zgodnie z art. 6 ustawy, jeżeli w ocenie instytucji kredytującej nabywca, pomimo dofinansowania wkładu własnego, nie ma zdolności kredytowej, do umowy mogą przystąpić tylko osoby z jego rodziny: zstępni (dzieci), wstępni (rodzice, dziadkowie), rodzeństwo i ich małżonkowie, ojczym, macocha lub teściowie nabywcy. Katalog ten ma zostać otwarty i przystąpić do kredytu będzie mogła dowolna osoba.