Sytuacja, że przed Wysokim Sądem staje strona bez profesjonalnego pełnomocnika, jest w naszym kraju znacznie częstsza niż gdzie indziej. Prawo przewiduje, że w takich przypadkach sąd ma obowiązek tę osobę pouczać, jakie prawa w procesie jej przysługują, czy i kiedy winna coś zrobić – na przykład się odwołać.
Ze skutkami takich pouczeń różnie jednak bywa. Sąd posługuje się formułami, które nie są zupełnie zrozumiałe dla podsądnych, mimo że mówią tym samym językiem ojczystym. Cóż więc z tego, że osoba na sali sądowej otrzymała komunikat od sędziego, skoro nawet tego komunikatu nie zrozumiała. Czy z niewiedzy, czy z targających nią emocji, czy po prostu z niezrozumienia specyficznego języka prawniczego. Czy zatem cel, jakim jest pouczenie osoby stającej przed sądem, aby w pełni mogła korzystać z przysługującego jej prawa, został osiągnięty?
Czytaj więcej na gazetaprawna.pl.
Dariusz Sałajewski, prezes Krajowej Izby Radców Prawnych