Pożyczkobiorca zwykle stoi na straconych pozycjach. Może liczyć tylko na przepisy, a to niezbyt wiele. Ludowe porzekadło mówi, że jak chce się kogoś uderzyć, kij zawsze się znajdzie. Oferty, które mnożą się na rynku pożyczkowo-redytowym pokazują, że antylichwiarskie przepisy nie zdają egzaminu.
Na alarm biją i kredytobiorcy, i prawnicy, i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Przepisy swoje, a życie swoje. Firmy oferujące pożyczki wymyśliły nawet opłatę za obsługę domową. Wynosi połowę pożyczanej kwoty. Mnożą się też opłaty wstępne, ubezpieczenia kredytów, nadzwyczajne prowizje. UOKiK jednak znalazł sposób na omijanie obowiązujących zasad prawa, które miały w założeniu chronić konsumentów. Czy nowy pomysł, o którym dziś piszemy, okaże się skuteczny? Na pewno wywoła reakcje u wszystkich zainteresowanych. Warto je obserwować. Pokażą prawdziwe intencje i zamiary.