Szczerski i Skurkiewicz, którzy byli gośćmi niedzielnego poranka w Polsat News, byli pytani o spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego z prof. Małgorzatą Gersdorf.
"Zawsze warto rozmawiać, nawet jeżeli jesteśmy na dwóch przeciwstawnych biegunach. Niezależnie od tego, jakie stanowisko zajmuje pani profesor, warto wyciągać rękę do pojednania i zgody" – ocenił Skurkiewicz.
Wiceszef MON zapewnił, że rząd nie wycofuje się z reformy wymiaru sprawiedliwości, ponieważ - jak zauważył - zmian tych oczekuje 82 procent opinii publicznej. "PiS jest zdeterminowane, żeby reformę wymiaru sprawiedliwości doprowadzić do końca. Wymiar sprawiedliwości wymaga naprawy" - oświadczył.
Szczerski powiedział z kolei, że premier Morawiecki spotyka się z "każdym obywatelem, także z sędzią w stanie spoczynku, panią profesor Gersdorf", ale "jakiekolwiek spotkanie kogokolwiek z kimkolwiek nie ma żadnego wpływu na to, jak wygląda system prawny w Polsce. Żeby zmieniło się cokolwiek, jeśli chodzi o sądownictwo, musiałoby dojść do zmiany prawa" – podkreślił.
"Polska jest państwem prawa, jeśli ktokolwiek chce zmienić tę ustawę, powinien złożyć wniosek legislacyjny.(...) pan prezydent żadnego wniosku (legislacyjnego) dotyczącego zmiany ustaw sądowych nie przewiduje" - powiedział szef gabinetu prezydenta.
Szczerski podkreślił, że nie ma możliwości, aby prezydent Duda uznał, że prof. Gersdorf jest nadal I Prezesem Sądu Najwyższego. "(Gersdorf) przestała być prezesem Sadu Najwyższego z mocy ustawy" - oświadczył.
Do spotkania szefa rządu z prof. Małgorzatą Gersdorf doszło w środę w Sądzie Najwyższym. Do rozmowy premier odniósł się jeszcze w trakcie swojej wizyty w Salzburgu, gdzie uczestniczył w nieformalnym szczycie UE. Morawiecki poinformował wówczas, że w trakcie spotkania nie zapadły żadne ustalenia, a samą rozmowę ocenił jako "dobrą". Szef rządu podkreślił, że obie strony ustaliły, aby nie informować o szczegółach spotkania. Według rzecznika SN sędziego Michała Laskowskiego, spotkanie miało charakter wstępny.
Gersdorf odniosła się do spotkania w piątek, kiedy to przedstawiła swoje oświadczenie, w którym znalazły się "warunki minimalne i brzegowe", które miała przedstawić szefowi rządu w środę. Wśród nich znalazło się m.in. to, że "sędziowie wszyscy zwolnieni z uwagi na 65. rok życia, będą powracać na swoje stanowisko", a ona pozostanie nadal I prezesem SN "z mocy konstytucji - bez warunków". Dodała, że podniosła również, iż "należy przywrócić konstytucyjny charakter KRS i procedowania w KRS".
Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, w dniu następującym po upływie trzech miesięcy od tego terminu w stan spoczynku przeszli z mocy prawa sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. W związku z tym od 4 lipca przestali - według ustawy - pełnić swoje funkcje. Mogli dalej orzekać, jeśli w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent wyraził zgodę na dalsze zajmowanie przez nich stanowiska sędziego SN.
Małgorzata Gersdorf, która ukończyła 65. rok życia, nie złożyła takiego oświadczenia. Gersdorf - wybrana na I prezesa SN w 2014 r. - podkreślała wielokrotnie, że kadencja I prezesa SN zgodnie z konstytucją trwa 6 lat. Jeszcze w końcu czerwca Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN w przyjętej jednogłośnie uchwale podkreśliło, że sędzia Gersdorf pozostaje zgodnie z Konstytucją RP I prezesem Sądu Najwyższego do dnia 30 kwietnia 2020 r. Jak informował zespół prasowy SN, sędzia Gersdorf nadal przychodzi do pracy w SN.
W ostatnich dniach wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha poinformował PAP, że pracami SN będzie kierować najstarszy stażem prezes Izby SN, czyli w praktyce prezes Dariusz Zawistowski. Kierujący wcześniej pracami SN prezes Józef Iwulski oraz 6 innych sędziów otrzymali pismo prezydenta zawiadamiające o przejściu w stan spoczynku.