Pana kancelaria przygotowała opinię, z której wynika, że specustawę o Euro 2012 (Dz.U. z 2007 r. nr 173, poz. 1219) można dziś zastosować do projektu budowy linii kolejowej do Modlina. Czy to nie jest trochę absurdalne, skoro mistrzostwa dawno się skończyły?
Nie mogę się z tym zgodzić. Jak przyznawali sami autorzy specustawy, jej celem było wprowadzenie przepisów, które już istniały w polskim prawie, ale były zawarte w innych specustawach, m.in. drogowej czy kolejowej. W tym specjalnym trybie wybudowano chociażby układ przesyłowy ścieków z Warszawy lewobrzeżnej do oczyszczalni Czajka.
Trudno uznać go za niezbędny dla przeprowadzenia turnieju finałowego w piłce nożnej. W mojej ocenie służył on jako uzasadnienie dla przeprowadzenia konkretnych inwestycji, dla których stworzono szczególne ramy proceduralne i których realizacja była celem samym w sobie, a ich powiązanie z turniejem miało symboliczne znaczenie.
Prezydent skierował tę ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Jak pan ocenia zarzuty zawarte we wniosku?
Nie podzielam argumentów prezydenta. Nie jest bowiem tak, że bez żadnej podstawy można domniemywać utratę mocy obowiązywania jakiejkolwiek ustawy.
Wręcz przeciwnie, taka dyspozycja musi być wprost zawarta w treści samej ustawy. W specustawie istotnie znajdują się postanowienia o terminie jej stosowania, ale dotyczą one jedynie braku możliwości ogłoszenia upadłości spółek celowych.
Nieuprawnionym jest zatem dowodzenie, że specustawa przestała obowiązywać i nie może być zastosowana do realizacji inwestycji wskazanych w rozporządzeniu do niej tylko dlatego, że turniej Euro 2012 dobiegł końca. Potwierdza to obowiązywanie w polskim systemie prawnym innych specustaw (lotniskowej, drogowej, dotyczącej linii kolejowych o znaczeniu państwowym).
Nadzwyczajny charakter procedur, w tym wywłaszczeniowych, wspomnianych aktów prawnych nie odbiega znacząco od tych przewidzianych w specustawie o Euro.
Na jakie ułatwienia może liczyć inwestor dzięki specustawie o Euro 2012?
Na podobne do tych wynikających z innych specustaw. Chodzi m.in. o regulacje wyjmujące te inwestycje spod rygorów ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Dzięki temu nie ma konieczności zmiany miejscowego planu ani studium zagospodarowania przestrzennego.
Wydanie decyzji lokalizacyjnej wywołuje zaś skutki prawne tożsame z uzyskaniem decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, decyzji wywłaszczeniowej oraz pozwolenia budowlanego.
Istotnym uproszczeniem jest też skrócenie terminów dla procedur odwoławczych, szersze dopuszczenie korzystania z instytucji obwieszczeń w miejsce indywidualnego doręczenia decyzji czy uproszczenie i przyspieszenie wywłaszczeń.
Podkreślam jeszcze raz, że analogiczne ułatwienia są stosowane w wielu inwestycjach realizowanych na podstawie innych specustaw, które nie budzą kontrowersji i nie powodują zarzutów co do zgodności z konstytucją.