Coraz częstsze są przypadki uprowadzenia dziecka przez własnego rodzica. O narastającym problemie opowiada Zofia Kołakowska, prawnik Fundacji Itaka.
Zofia Kołakowska, prawnik Fundacji Itaka – Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych
Czym jest uprowadzenie rodzicielskie i czy można ocenić skalę tego zjawiska?
Z porwaniem rodzicielskim mamy do czynienia, gdy jedno z rodziców bez woli i wiedzy drugiego wywozi dziecko na stałe. Tym samym pozbawia dziecko oraz drugiego rodzica możliwości utrzymywania kontaktu w przysługującym im, zgodnie z prawem, zakresie. Z roku na rok liczba tego rodzaju porwań niestety się zwiększa. Jest to związane z coraz większą swobodą komunikacyjną, a także z tym, że coraz więcej rodziców posiada mieszaną narodowość.
Czy rodzic porywający dziecko podpada pod jakiś paragraf?
Kodeks karny wprost nie penalizuje zjawiska uprowadzeń rodzicielskich. Wprawdzie paragraf 211 k.k. stanowi że kto wbrew woli osoby powołanej do opieki lub nadzoru uprowadza lub zatrzymuje małoletniego poniżej lat 15, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3, to jednak z kręgu podmiotowego osób mogących zostać pociągniętych do odpowiedzialności orzecznictwo Sądu Najwyższego i doktryna wyłącza rodziców posiadających pełną władzę rodzicielską lub ograniczona do decydowania o istotnych sprawach dziecka.
W praktyce oznacza to problem ze zgłoszeniem zaginięcia dziecka na policji, co w znacznym stopniu utrudnia drugiemu rodzicowi dochodzenie swoich praw.
Pojawia się tu także problem z kwalifikacją zaginięcia dziecka do odpowiedniej kategorii, która ma wpływ na zakres działań poszukiwawczych prowadzonych przez policję. De facto porwanie rodzicielskie jest penalizowane jedynie wtedy, gdy rodzic dopuszczający się uprowadzenia dziecka nie posiada władzy rodzicielskiej.
Zdarzają się również sytuacje, gdy rodzic chcący uprowadzić dziecko wykorzystuje instrumenty prawa cywilnego.
Takie sytuacje oczywiście się zdarzają, dlatego sądy rodzinne powinny być bardziej wrażliwe i wnikliwe przy wydawaniu postanowień zabezpieczających. Pochopne wydawanie postanowień o zabezpieczeniu pobytu dziecka przy jednym z rodziców może wyrządzić wiele szkód.
Mieliśmy w fundacji ITAKA sprawę, gdy taki wniosek do sądu złożył ojciec dziecka pisząc, iż dziecko powinno być przy nim, bo matka jest prostytutką i zagraża dobru małoletniego. Sąd nie podejmując próby zweryfikowania stanu faktycznego przedstawionego przez rodzica zabezpieczył miejsce pobytu dziecka przy ojcu. Następnie ojciec zabrał dziecko i ślad po nich na rok zaginął.