Instytucje zobowiązane do oceny ryzyka kredytowego, np. banki, mają prawo do bezterminowego korzystania z informacji o niespłaconych zobowiązaniach
Rozmowa z Edytą Szymczak, ekspertem prawny ds. wymiany danych gospodarczych
Jak to możliwe, że bank dysponuje historycznymi informacjami o dawno już spłaconym długu i o tym, że kiedyś figurowaliśmy w BIG?
Zdarzają się takie sytuacje, że ktoś ubiega się o kredyt na zakup mieszkania, a bank odmawia mu tej usługi finansowej, bo ileś lat temu miał jakieś długi i jako dłużnik został zarejestrowany w biurze informacji gospodarczej. Bieżące dane o zobowiązaniach finansowych konsumentów i firm mogą być rejestrowane m.in. w BIG. Natomiast informacje o przeszłych zaległościach w spłacie zobowiązań bank może znaleźć w Biurze Informacji Kredytowej. BIK obsługuje sektor bankowy. Gromadzi m.in. dane o niespłaconych ratach kredytu. Ma dostęp do części archiwalnych informacji z biur informacji gospodarczej. Jeśli bank udzielający nam pożyczki zawrze odpowiedni paragraf w umowie, co zwykle ma miejsce, historia naszych płatności będzie zapisana w BIK. W praktyce trwa to najczęściej 5 do 7 lat.
Jakie są zasady zarządzania informacjami o dłużnikach przez BIG?
W Polsce działają 3 takie podmioty. Dane o zaległościach mogą być tam przechowywane w czasie, kiedy zadłużenie istnieje i jest wymagalne. Jeśli dług zostanie spłacony, wierzyciel ma obowiązek w ciągu 14 dni poinformować biuro informacji gospodarczej o uregulowaniu zobowiązania przez dłużnika. W ciągu kolejnych 7 dni biuro informacji gospodarczej musi usunąć byłego już dłużnika ze swojego rejestru. Tak stanowi ustawa o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych (Dz.U. z 2010 r. nr 81, poz. 530), która reguluje funkcjonowanie biur informacji gospodarczej. Jeśli więc negatywne dane o zadłużeniu były wpisane do BIG, po spłacie zaległości powinny one zostać wykreślone.
W jaki sposób banki mają dostęp do informacji archiwalnych?
Każdy, kto sprawdzał informacje o naszym zadłużeniu w biurze informacji gospodarczej i je uzyskał, jest obowiązany usunąć je w ciągu 90 dni od daty otrzymania (art. 26 ustawy). Jest jednak jeden wyjątek. Tego przepisu nie stosuje się do instytucji ustawowo obowiązanych do oceny ryzyka kredytowego lub operacyjnego. Tak więc np. bank, który w przeszłości sprawdzał w rejestrach dłużników jednego z biur informacje o zadłużeniu danej osoby, po 90 dniach nie musi ich kasować. Może z nich korzystać praktycznie bezterminowo.
Czy to oznacza, że banki mają prawo tworzyć swoiste czarne listy?
Bank, w którym staramy się o pożyczkę, na pewno będzie chciał ocenić naszą zdolność kredytową i sprawdzić wiarygodność płatniczą. Nawet jeśli teraz mamy czyste konto, bank może przechowywać informacje o naszym dawnym zadłużeniu, które niegdyś znalazł w BIG. Warto więc na bieżąco regulować swoje zobowiązania. Wtedy nie trafimy do rejestrów BIG. Natomiast jeśli jednak przytrafi nam się przeterminowany dług, warto jak najszybciej porozumieć się z wierzycielem lub reprezentującą go firmą windykacyjną. Zawsze można znaleźć rozwiązanie polubowne, dzięki któremu nie trafimy na listę dłużników, bo np. zawrzemy ugodę i umówimy się na spłatę zadłużenia w ratach.
Co zrobić, aby uniknąć nieprzyjemnego zaskoczenia w trakcie ubiegania się o pożyczkę?
Co pół roku sami możemy za darmo sprawdzić, czy dane na nasz temat figurują w BIK (Biurze Informacji Kredytowej) czy w biurach informacji gospodarczej, które działają w Polsce. Możemy sprawdzić, czy jakiś wierzyciel (np. bank, firma telekomunikacyjna czy dostawca prądu lub internetu) dopisał informacje o naszym długu, ale też czy ktoś pytał o naszą obecność w biurach informacji gospodarczej oraz czy posługiwano się dokumentem nam skradzionym lub podrobionym na nasze nazwisko. Informacje te możemy uzyskać tradycyjną drogą – osobiście lub listownie. Możliwy jest również dostęp do rejestrów przez internet.