MIROSŁAW WRÓBLEWSKI - Sądy restrykcyjnie interpretowały sytuację osób pokrzywdzonych dekretami stanu wojennego. Zadośćuczynienie przyznawano wyłącznie osobom, które bezpośrednio działały na rzecz niepodległego państwa polskiego.
Dlaczego Trybunał Konstytucyjny odroczył do 16 marca rozprawę w sprawie dekretu o stanie wojennym z 1981 roku? Czy problem jest tak zawiły?
Problem jest istotnie trudny. Większość czasu zajęła kwestia formalna: właściwość Trybunału Konstytucyjnego, a także analiza skutków ewentualnego orzeczenia i uprawnienia Rady Państwa do wydania dekretu z mocą ustawy w trakcie trwania sesji Sejmu. Jest do wyjaśnienia wiele kwestii formalno-prawnych. To jest sprawa bezprecedensowa, bardzo specyficzna, historyczna. Trybunał po rozważeniu wszystkich aspektów sprawy będzie podejmował decyzję, i zapewne 16 marca zapadnie już orzeczenie merytoryczne.
Czy to orzeczenie może być kosztowne dla Skarbu Państwa? Odszkodowania dla pokrzywdzonych stanem wojennym obejmą więcej osób niż do tej pory?
Może się pojawić aspekt finansowy. Natomiast możliwość przywrócenia ochrony praw i wolności wszystkich osób, np. które zostały ukarane przez kolegia do spraw wykroczeń i sądy w stanie wojennym, ma także niewymierny charakter. Trzeba pamiętać, że nie ma tu automatyzmu, jeśli chodzi o wznowienia postępowań czy ubieganie się o zadośćuczynienie. Potrzebny będzie wniosek zainteresowanego. Tych spraw nie jest dużo, Prokurator generalny podał liczbę 37 spraw nieuwzględnionych przez Sąd Najwyższy, nie należy się zatem spodziewać szczególnej lawiny wniosków. Trzeba tu raczej mówić o przypadkach jednostkowych, choć bardzo ważnych. Jednak demokratyczne państwo prawa wymaga rozliczeń. Dekret to jedyny w historii PRL akt, który tak rażąco naruszał i ograniczał podstawowe wolności i prawa obywatela. Dlatego tym bardziej istnieje konieczność doprowadzenia do pełnej ochrony pokrzywdzonych.
Jak sądy traktowały sprawy wniesione przez poszkodowanych stanem wojennym?
Orzecznictwo sądów powszechnych i SN do tej pory restrykcyjnie interpretowało sytuację osób ubiegających się o zadośćuczynienie na podstawie tzw. ustawy lutowej z 1991 roku. Orzekano, że świadczenia mogą być przyznane tylko osobom, które bezpośrednio działały na rzecz niepodległego państwa polskiego. Znane nam są np. przypadki z czasów PRL, w których osoby opowiadające dowcipy polityczne były represjonowane. Nie zostały one współcześnie uznane przez sąd za pokrzywdzone w rozumieniu ustawy lutowej i nie otrzymały zadośćuczynienia, ponieważ nie działały na rzecz niepodległego bytu państwowego. Z pewnością sankcje takie były ograniczeniem wolności słowa i represją, a osoby te nie mogą dzisiaj odwrócić skutków ukarania przez kolegia do spraw wykroczeń orzekających na podstawie nielegalnych dekretów.
Jakie będą konsekwencje wydania orzeczenia o niekonstytucyjności dekretu?
Wyrok trybunału, jeśli będzie stwierdzał niekonstytucyjność dekretów, zrówna wszystkie te osoby, które w jakikolwiek sposób były ukarane w stanie wojennym, bez względu na to, jaka przesłanka powodowała ich działaniem. Zapewni to podobną ochronę wszystkich praw, gdyż uznamy wówczas, że wszystkie akty podjęte na podstawie dekretu o stanie wojennym były nielegalne. Zło tkwi w braku uprawnienia Rady Państwa do ustanowienia dekretów w trakcie sesji Sejmu. Podjęte one zostały z rażącym naruszeniem Konstytucji PRL.
Działania parlamentu na rzecz zadośćuczynienia w związku ze szkodami powstałymi wskutek wprowadzenia stanu wojennego, podejmowane w ostatnich 20 latach, choć cenne i ważne, nie były w pełni kompleksowe i wyrok TK powinien do takiej pełnej ochrony doprowadzić.