JAROSŁAW ŚWIECZKOWSKI - Wzrasta liczba chętnych do wykonywania zawodu komornika. Tegoroczne pytania na aplikację nie były trudne. Egzamin zdało 268 osób na 341
W sobotę odbyły się egzaminy wstępne na aplikacje prawnicze, w tym komorniczą. Ile osób przystąpiło do tego egzaminu? Czy są już oficjalne wyniki?
Do egzaminu na naszą aplikację przystąpiło 341 absolwentów prawa. Mam już oficjalne dane komisji egzaminacyjnych – zdało go 268 osób. Ok. 20 proc. egzamin oblało. Tak niski odsetek niezdanych świadczy o tym, że test nie był bardzo trudny i na pewno nie można zarzucić jego twórcom blokowania któremukolwiek z absolwentów dostępu do zawodu. Z drugiej strony nie był to również egzamin, który zdaje się bez należytego przygotowania. Należy też zauważyć, że w porównaniu do wyników, jakie uzyskali zdający na inne aplikacje, nasz egzamin zdało proporcjonalnie więcej osób.
Czy pana zdaniem dużo osób chce zostać komornikiem?
Liczba osób chętnych do bycia komornikiem zdecydowanie wzrasta. Czy 341 osób to dużo? W porównaniu do liczby osób zdających na aplikację adwokacką, radcowską czy notarialną to nie jest duża liczba.
Czy liczba chętnych odpowiada zapotrzebowaniu na rynku?
Biorąc pod uwagę liczbę wyroków przekazywanych do komorników, to liczba wystarczająca. Nie ma w tej chwili żadnych trudności z dostępem do komornika. W większości nawet małych miejscowości działają kancelarie. Myślę, że możemy mówić o równowadze, gdyż po każdorazowym odwołaniu komornika (następuje to obligatoryjnie po ukończeniu 65. roku życia) w to miejsce powoływani są – najczęściej z grona asesorów czekających na możliwość objęcia własnej kancelarii – nowi komornicy.
A ile osób przystąpi do tegorocznego egzaminu kończącego aplikację komorniczą? Za chwilę, bo już 4 października br., odbędzie się ostatni taki egzamin w starej formule.
W tym roku egzamin zawodowy – kończący aplikację – zdało już 59 osób, a w dodatkowym terminie, czyli 4 października br., przystąpi jeszcze ok. 20 kandydatów. W sumie niewielka liczba zdających wynika z tego, że jest to ostatni egzamin w starym systemie. Od przyszłego roku będzie obowiązywał już nowy egzamin.
W przyszłym roku po raz pierwszy egzaminy końcowe odbędą się według nowych zasad. Na czym polega zmiana?
Egzaminy komornicze: wstępne i końcowe zostały w formule i organizacji dostosowane do innych egzaminów prawniczych. Nowe wstępne egzaminy już odbywają się od dwóch lat, a końcowe w nowej formule dopiero przed nami. Zmiana zasadnicza polega na tym, że wprowadzono egzamin wstępny, którego w starym systemie nie było. A przeprowadzeniem egzaminów, zarówno wstępnych, jak i końcowych zajmują się teraz izby komornicze, a nie Krajowa Rada Komornicza. Ma to swoje plusy i minusy dla zdających.
Jakie są zatem zalety, a jakie wady takiego rozwiązania ?
Plusem jest niewątpliwie to, że osoby kończące aplikację będą miały bliżej na egzamin. Wcześniej, aby do niego przystąpić, musieli przyjechać do Warszawy, gdzie ma swoją siedzibę Krajowa Rada Komornicza. Teraz będą mogli podejść do egzaminu w jednym z trzech miast: Warszawie, Poznaniu lub Krakowie. Minusem może być natomiast możliwość zróżnicowania wyników przy nawet podobnym poziomie wiedzy zdających – każda komisja oceniając może położyć nacisk na inne kryteria. Dotychczas wszystkich zdających egzaminowały te same osoby. Teraz będzie to kilka komisji.
Jak ocenia pan zainteresowanie zawodem komornika wśród młodych osób?
To zainteresowanie jest wprost powiązane z możliwością rozwoju kariery prawniczej oraz prestiżem, jaki wiąże się z zawodem. Niestety wciąż myleni jesteśmy z windykatorami. Nie jest jasne dla obywatela, czy dług płacić nam, czy upominającej się o to samo firmie windykacyjnej. Nasz wizerunek na tym cierpi. Jesteśmy przecież gwarantem wykonalności wyroków sądów, bez nas wymiar sprawiedliwości i państwo prawa nie istnieje.
Zachętą dla młodych ludzi powinna być atrakcyjność ekonomiczna tego zawodu.
Ale nie jest, o czym świadczą wyniki konkursów ogłaszanych przez ministra sprawiedliwości na nowe stanowiska komornicze. Niejednokrotnie nikt się nie zgłasza do konkursu i stanowisko komornicze nie zostaje obsadzone. Największą bolączką w pozyskaniu do nas najzdolniejszych, młodych prawników jest jednak brak możliwości zmiany zawodu na inny prawniczy. Taka zamienność z woli prawodawcy nie przysługuje nawet najlepiej wykształconym komornikom.
Czy powinni oni mieć taką możliwość?
Zdecydowanie tak. Obecnie komornik jest prawnikiem, który najpierw odbywa aplikację i nabiera doświadczenia zawodowego. Trudno znaleźć uzasadnienie dla decyzji ustawodawcy pomijającej komorników jako tych, którzy po jakimś czasie uprawiania tego trudnego i niewdzięcznego zawodu mogliby rozpocząć pracę jako adwokaci czy radcy prawni lub notariusze. Możliwość przechodzenia bądź rozpoczynania pracy w zawodach prawniczych została przyznana przez ustawodawcę wielu grupom osób (np. pracownikom kancelarii adwokackiej). Tymczasem komornik z wieloletnim stażem traktowany jest jak każdy opuszczający mury uczelni, świeżo upieczony prawnik. Jeśli chce zmienić zawód, musi zdawać na wybraną aplikację raz jeszcze.