Rozmawiamy z prof. JERZYM KRANZEM z Akademii Leona Koźmińskiego - Po wejściu w życie traktatu lizbońskiego coraz mniej działań Unii będzie wymagać jednomyślności. Czy to dobrze dla interesu Polski?
Jednomyślność ma to do siebie, że jest tylko pozornie sprawiedliwa. Niekiedy upodabnia się jednak do liberum veto. Praktycznie oznacza ona, że każde państwo może zablokować każdą decyzję. Większość kwalifikowana natomiast wymusza kompromisy. Jednomyślność w Unii ograniczona jest do spraw największej wagi, jak np. przyjęcie nowych członków, zmiana traktatów unijnych. Uzyskanie kwalifikowanej większości głosów jest ułatwione tym, że koalicje się zmieniają w zależności od rozpatrywanej sprawy – nie istnieje w Unii pojęcie koalicji lub większości rządowej. Formalne głosowanie w Radzie ma rzadko miejsce, a prawo stanowione jest najczęściej bez głosowania i bez sprzeciwu, czyli w drodze konsensu.
Co zmienia w tym zakresie traktat lizboński?
Dalej będzie stosowany system nicejski przydziału głosów. Zmieni się to od 2014 roku, kiedy to większość kwalifikowana obejmować ma 55 proc. liczby państw (jednak nie mniej niż 15 państw), które reprezentują 65 proc. ludności (tzw. podwójna większość). Mniejszość blokującą muszą stworzyć co najmniej cztery państwa – do tej pory trzy państwa.
Jakie zalety ma wynegocjowany przez Polskę system?
Przy przyjęciu każdego nowego państwa będzie działał swoisty automat i nie trzeba będzie negocjować na nowo liczby głosów każdego państwa.
Wielkie boje trwały o jurysdykcję Trybunału Sprawiedliwości w sprawach rodzinnych i związanych z moralnością i etyką. Czy Trybunał istotnie nie będzie mógł sądzić polskich spraw rodzinnych?
Polskie zastrzeżenie w sprawie stosowania Karty Praw Podstawowych nie oznacza wyłączenia jej stosowania wobec Polski lub Wielkiej Brytanii.



Jeśli jednak sąd polski rozpatruje sprawę z zakresu prawa rodzinnego i ma wątpliwości co do rozstrzygnięcia sporu, to może zadać pytanie Trybunałowi?
Polskie sądy i organy administracji mogą, a niekiedy muszą zadawać Trybunałowi Sprawiedliwości pytania prawne dotyczące interpretacji prawa unijnego, a Karta jest częścią tego prawa. W odniesieniu do wartości nie jest konieczne, by wszystkie standardy w tej dziedzinie były jednolite we wszystkich państwach UE, np. w sprawie dopuszczalności aborcji lub związków partnerskich. W sprawie zakazania w RFN gry polegającej na symulacji zabijania ludzi, dopuszczonej np. w Wielkiej Brytanii, Trybunał przyznał rację Niemcom, uznając, że ograniczenia swobody świadczenia usług mogą być w danym państwie uzasadnione względami porządku publicznego i pewnymi wartościami.
Jeśli będzie to sprawa z zakresu moralności, to czy Trybunał Sprawiedliwości jest właściwy do jej rozpatrywania?
W sprawach obyczajowych, jeżeli prawo danego państwa dopuszcza związki partnerskie (np. w Niemczech), to można zadać Trybunałowi pytanie o to, czy partnerowi przysługuje dodatkowe świadczenie rentowe jak małżonkowi. Ale w Polsce związki partnerskie nie są instytucją prawną, więc pytanie takie jest bezprzedmiotowe. W omawianych dziedzinach polityka Trybunału jest raczej ostrożna.
Reasumując, Karta Praw Podstawowych podlega ocenie Trybunału Sprawiedliwości?
Tak, chociaż obywatel nie musi powoływać się przed sądem krajowym na Kartę, a jedynie na naruszenie ogólnych zasad prawa w systemie unijnym, które obowiązują niezależnie od Karty. Walka strony polskiej o wspomniany protokół była spóźniona, podyktowana przede wszystkim względami partyjnej polityki krajowej.
Ważną zmianą jest zwiększenie na mocy traktatu znaczenia parlamentów krajowych. Czy zgadza się pan profesor, że obywatele przez swoich posłów w Sejmie będą mieli większy wpływ na stanowienie prawa unijnego? Jak to będzie w praktyce wyglądać?
Każdy parlament narodowy może, w terminie ośmiu tygodni od daty przekazania projektu aktu prawodawczego, przesłać Unii uzasadnioną opinię zawierającą powody, dla których uznaje, że dany projekt nie jest zgodny z zasadą pomocniczości. W niektórych przypadkach negatywna opinia grupy parlamentów krajowych może opóźnić uchwalenie aktu prawodawczego, a niekiedy zablokować go. W innych przypadkach (np. art. 48 TUE) sprzeciw jednego parlamentu może zablokować przejście z procedury jednomyślności na procedurę większości kwalifikowanej.
Jerzy Kranz
specjalista prawa międzynarodowego i UE. W latach 2001–2002 ambasador w Niemczech, profesor SGH i Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie