Trzy pytania do PAWŁA HELTY, z kancelarii Barylski, Olszewski, Brzozowski - Czy przygotowany przez Senat projekt nowelizacji ustawy o gwarancji zapłaty za roboty budowlane usuwa wszystkie wady dotychczasowej ustawy?
JERZY KOWALSKI
Senacki projekt ustawy jest obarczony błędem o charakterze systemowym. Dobrze, że naprawia go projekt rządowy, który nowelizuje kodeks cywilny. Postanowienia o gwarancji zapłaty za roboty budowlane powinny znaleźć się w kodeksie cywilnym, co zapewni większą spójność i przejrzystość regulacji umowy o roboty budowlane. Zastrzeżenia budzi zakres podmiotowy senackiego projektu, a także rządowego. Nie przewidują one niestety żadnych wyjątków. Proponowane przepisy będą stosowane wobec Skarbu Państwa i jednostek samorządowych. Jednak przy inwestycjach finansowanych przez takie podmioty ryzyko wykonawcy jest prawie żadne.
Czy projektowane przepisy będą dotyczyć również inwestycji realizowanych przez osobę fizyczną?
Zdecydowanie tak. I to jest kolejny błąd. Projekty nakładają zbyt daleko idące obowiązki na inwestorów, którzy są po prostu konsumentami. Jest niczym nieuzasadnione wzmacnianie pozycji wykonawcy – profesjonalisty, wobec osoby fizycznej, która pragnie zaspokoić tylko swoje potrzeby mieszkaniowe. Sformułowanie „wykonywanie robót budowlanych” odnosi się nie tylko do wielkich inwestycji budowlanych, ale także do np. remontów domu, budowy placu zabaw dla dzieci czy obiektów małej architektury. Nie ma tutaj jakiegokolwiek rozróżnienia co do wielkości inwestycji. Krótko mówiąc proponowane przepisy obu projektów dają potencjalnym nieuczciwym wykonawcom możliwość żądania gwarancji zapłaty także wówczas, gdy jest to zupełnie nieopłacalne.
Nie sądzi pan, że przepisy powinny lepiej potraktowac solidnych i terminowo płacących inwestorów?
Rzeczywiście autorzy projektów nie zauważają, że na rynku funkcjonują także solidni inwestorzy. Przepisy mogłyby np. odróżniać inwestora, który dokonał zapłaty wynagrodzenia w terminie od tego, który nie dokonał płatności zgodnie z umową. W przypadku tych solidnych gwarancja zapłaty okazuje się niepotrzebna. Wyobrażam sobie np. takie rozwiązanie ustawowe, że ponoszą oni mniejszą część kosztów wystawienia gwarancji zapłaty, niż inwestorzy, którzy rzeczywiście nie zapłacili wykonawcy w terminie. Projekty nowelizacji należy uznać za ważny, ale nie wystarczający krok do ulepszenia samej instytucji gwarancji.