ROZMAWIAMY z KRZYSZTOFEM KWIATKOWSKIM, sekretarzem stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości - Czy prywatyzacja ksiąg wieczystych jest rzeczywiście sposobem na zlikwidowanie panującego tu bałaganu czy raczej jest to zagrożenie dla obrotu prawnego?
KATARZYNA ŻACZKIEWICZ
KRZYSZTOF KWIATKOWSKI*
Dostrzegam w tym raczej zagrożenie. Każda bowiem koncepcja prywatyzacji instytucji ksiąg wieczystych, polegająca na przekazaniu tych publicznych rejestrów w ręce osób fizycznych czy prawnych, prowadzących działalność na własny rachunek, spowodowałaby naruszenie ustrojowego modelu systemu ksiąg wieczystych, a także osłabienie ochrony prawa własności. Przekazanie prowadzenia ksiąg wieczystych prywatnym instytucjom prowadziłoby w konsekwencji do zatracenia publicznego charakteru ksiąg. Powstałoby zagrożenie dla dalszego istnienia podstawowych zasad obowiązujących w systemie, tj. zasady jawności i domniemania wiarygodności, rękojmi wiary publicznej.
Czy Ministerstwo Sprawiedliwości jest przeciwne prywatyzacji ksiąg wieczystych?
Tak, gdyż funkcja gwarancyjna ksiąg wieczystych uległaby znacznemu osłabieniu. Tylko wpis dokonany przez organ sądowy może pozostać orzeczeniem gwarantowanym przez państwo. Wpis w księdze wieczystej nie stanowi zwykłej rejestracji stanu prawnego, lecz rozstrzyga o istnieniu określonego prawa rzeczowego, a w określonych przypadkach ma skutek konstytutywny, tj. powoduje powstanie prawa z chwilą dokonania wpisu.
Mam rozumieć, że ministerstwo nie pracuje obecnie nad zmianą systemu ksiąg?
Wobec braku racjonalnych i przekonujących podstaw do zmian ustrojowych modelu sądownictwa wieczystoksięgowego w Ministerstwie Sprawiedliwości nie prowadzimy aktualnie prac w zakresie zmian ustrojowych instytucji ksiąg wieczystych.
Adwokaci twierdzą, że przepisy wprowadzające elektroniczny dozór więźniów – obowiązują od 1 września i są niekonstytucyjne, dlatego że nie mogą one funkcjonować we wszystkich apelacjach. Czy pan się zgadza z tą opinią?
Znam zarzuty adwokatów, jednak nie zgadzam się z nimi. Należy pamiętać, że w każdym kraju, w którym obecnie funkcjonują systemy monitoringu elektronicznego, zaczynano od tzw. rozwiązań pilotowych, ograniczonych terytorialnie i czasowo.
Czy właśnie tu nie tkwił błąd organizacyjny?
Powodem takiego pragmatycznego podejścia jest konieczność nabrania doświadczenia i dopracowania procedur w sferze operacyjnej, a także konieczność nabrania zaufania do środków technicznych wykorzystywanych do monitorowania skazanych. Wdrożenie systemu dozoru elektronicznego w Polsce to projekt o charakterze prawnym i organizacyjnym, a także technicznym. Doświadczenia zdobyte podczas realizacji poszczególnych etapów wdrażania systemu pozwolą na bieżące sprawdzanie i udoskonalanie jego funkcjonowania, eliminowanie ewentualnych, nieprzewidzianych błędów technicznych i organizacyjnych, które muszą być udoskonalone przez praktyczną ich realizację.



Czy aby na pewno nie została tutaj złamana zasada równości wobec prawa?
Moim zdaniem, zarzut o niekonstytucyjności nie jest trafiony. Stopniowe wdrażanie systemu nie łamie zasady równości wobec prawa, podobnie jak zasady tej nie łamie fakt, że niektórzy skazani odbywają swe kary w nowoczesnych, dobrze wyposażonych zakładach karnych, a inni odsiadują wyroki w zakładach oczekujących na modernizację.
Jakie kolejne kroki w sprawie elektronizacji dozoru więźniów przewiduje Ministerstwo Sprawiedliwości?
W ubiegłym tygodniu wyszedł na wolność pierwszy skazany, któremu zainstalowano elektroniczną opaskę. Zastosowanie systemu dozoru elektronicznego odnosi się do ponad 8 tysięcy więźniów, którzy zgodzą się na ten rodzaj odbywania kary i którzy popełnili najlżejsze przestępstwa. W najbliższych latach priorytetem dla nas będą na pewno kolejno wdrażane etapy systemu dozoru elektronicznego. Przypomnę, że 1 czerwca 2010 r. system obejmie, poza apelacją warszawską, także apelacje: białostocką, lubelską i krakowską. Pół roku później dojdą apelacje: poznańska, gdańska i rzeszowska. 1 stycznia 2012 r. system zacznie działać w apelacjach: katowickiej, łódzkiej, szczecińskiej i wrocławskiej.
Jakie inne projekty usprawnień elektronicznych przewiduje ministerstwo?
Elektroniczne postępowanie upominawcze, czyli tzw. e-sąd wejdzie w życie w przyszłym roku, jego zadaniem jest uproszczenie i przyspieszenie rozpoznania przez sądy niektórych spraw cywilnych poprzez wykorzystanie nowych technologii komunikacyjnych.
Chciałabym zapytać o pańską korespondencję z minister pracy Jolantą Fedak. Czy pani minister odpowiedziała na pańską propozycję zlikwidowania obowiązku przedstawiania świadectw pracy przy zatrudnieniu?
Jeszcze nie, ale jeśli odpowie pozytywnie, obiecuję pomoc Ministerstwa Sprawiedliwości w pracach legislacyjnych związanych z przygotowaniem zmian przepisów. Z propozycją wprowadzenia zmian w przepisach w zakresie świadectw pracy postanowiłem wystąpić po tym, kiedy wielokrotnie, w trakcie dyżurów senatorskich spotkałem się z osobami powracającymi z zagranicy, które miały problem z zatrudnieniem w Polsce. Urzędy nie honorowały bowiem dostarczanych przez nie dokumentów.
Czy inne kraje unijne wymagają świadectw pracy?
W wielu krajach Unii Europejskiej świadectwa pracy nie są w ogóle wystawiane, w wielu są różne od polskich. Tymczasem wiele urzędów szukających pracowników wśród wymagań wskazuje określony staż pracy, potwierdzony właśnie świadectwem pracy. W takim przypadku osoba, która wróciła do kraju i aplikuje na stanowisko, nie ma szans na zatrudnienie.
Osoby prowadzące działalność gospodarcza także są w niedogodnej sytuacji.
Istotnie. Jeszcze bardziej kuriozalna jest sytuacja osób prowadzących małą, jednoosobową działalność gospodarczą. Według przepisów świadectwo pracy może wystawić wyłącznie pracodawca pracownikowi. W ten sposób także i tę grupę często niezwykle kreatywnych, wykształconych i doświadczonych osób pozbawia się szans na zatrudnienie.
* Krzysztof Kwiatkowski, był najbliższym współpracownikiem premiera Jerzego Buzka, następnie został wybrany do sejmiku samorządowego i do Senatu VII kadencji, był przewodniczącym komisji ustawodawczej.