TRZY PYTANIA DO... JULII PITERY, pełnomocnika rządu do walki z korupcją - Zagrożenie korupcją budują dziś zamówienia publiczne, uznaniowość urzędników oraz dystrybuowanie działalności gospodarczej poprzez przyznawanie koncesji i zezwoleń. Zgadzam się także, że administracja publiczna jest zbyt upolityczniona.
• Raport przedstawiony przez Ernst & Young wskazuje problemy, które bezpośrednio wpływają na występowanie zjawiska korupcji w administracji państwowej. Jak ocenia pani ten raport?
- Dobrze, że taki raport powstał. Wspomniana w nim ustawa o służbie cywilnej jest problemem. Raport dotyczy kwestii drobnych, ale administracja publiczna składa się właśnie z jednostkowych problemów, których rozwiązywanie powinno być poprzedzone analizą stanu faktycznego. W przeciwnym razie zawsze będziemy reformować administrację teoretycznie w oparciu o nasze powierzchowne wyobrażenia.
• Z raportu wynika, że na korupcję wpływa upolitycznienie administracji oraz wywieranie presji na urzędnikach stanowiących prawo. Jakie czynniki według pani wpływają na zagrożenie korupcją?
- Zagrożenie korupcją budują dziś zamówienia publiczne, uznaniowość urzędników oraz dystrybuowanie działalności gospodarczej poprzez przyznawanie koncesji i zezwoleń. Zgadzam się także, że administracja publiczna jest zbyt upolityczniona. Chciałabym żyć w państwie praworządnym, w którym działa apolityczna administracja.
• Jakie kroki podejmuje rząd, aby zminimalizować zagrożenie korupcją w administracji rządowej?
- Sprawdzamy, w jaki sposób organy państwa są skuteczne w wykonywaniu zadań określonych w statutach, ustawach, regulaminach. Zajmujemy się poprzecznym audytem skuteczności departamentów kontroli w ministerstwach. Zbadaliśmy również aktywność regionalnych izb obrachunkowych. Co do metod zwalczania korupcji uważam, że prewencja jest o tyle dobra, że pozwala ograniczyć koszty społeczne oraz materialne. Nie znaczy to, że należy odstąpić od karania i ścigania ludzi, którzy nadużywają prawa. Te dwie metody zwalczania korupcji powinny się uzupełniać.