Rozmawiamy z prokuratorem MAŁGORZATĄ BEDNAREK - Powoływanie prokuratora do rozliczania urzędników za czynności, których nie można zakwalifikować jako przestępstwo, to rozwiązanie wątpliwe i niezgodne z konstytucją.
• Czy postępowanie prokuratorskie w celu egzekucji od funkcjonariuszy publicznych odpowiedzialności za szkody jest dobrą metodą na dyscyplinowanie urzędników?
- Jest to bardzo zły pomysł. W praktyce oznacza powrót do praktyk z lat 80. Wówczas prokuratura zajmowała się tzw. prokuratorską kontrolą przestrzegania prawa. Istniały wtedy w prokuraturze specjalne komórki, które zamiast ścigać przestępców, zajmowały się kontrolą urzędów. Wydawało się, że do pomysłów, które zakładały, że na bolączki administracji dobry jest prokurator, nikt nie będzie już wracał. Niestety ustawodawca tylnymi drzwiami znów je chce wprowadzić.
• Czy oznacza to, że przywracane z przeszłości metody zasługują wyłącznie na krytykę?
- Prokuratura jest nadmiernie obciążona różnymi obowiązkami. Nakładanie kolejnych może doprowadzić do paraliżu jej podstawowych funkcji. Wątpliwe jest też to, że prokurator ma być powoływany do rozliczania urzędników za czynności, których nie można zakwalifikować jako przestępstwo i stosować do nich postępowanie karne.
• Czy dwuetapowa procedura egzekwowania odpowiedzialności od urzędników może być skutecznym narzędziem ich dyscyplinowania?
- Ustawa ta nie będzie dobrym i skutecznym narzędziem do walki z błędami urzędników. Wyeliminowanie ich pomyłek powinno być przede wszystkim skutkiem właściwej organizacji pracy w urzędach oraz stworzenia przejrzystego i stabilnego prawa, które nie da podstaw do sporów interpretacyjnych. A przecież oba te aspekty zależą od woli ustawodawcy, na którym ciąży obowiązek właściwego ukształtowania prawa. Jest to powinność mająca pierwszeństwo przed rozbudowywaniem systemu prawnego. W tym przypadku porządek ten jest odwrócony.
Ponadto ustawa wprowadza mechanizm odpowiedzialności urzędnika na podstawie przesłanek ustalonych w orzeczeniu sądowym, wydanym w postępowaniu, w którym urzędnik nie uczestniczy. Stwarza to poważne wątpliwości natury konstytucyjnej. Naruszony zostanie art. 45 ust. 1 konstytucji. Mamy bowiem do czynienia z pozbawianiem urzędnika prawa do obrony na wczesnym etapie rozstrzygania przez sąd jego odpowiedzialności.
• Czy groźba kar w wyso- kości 12-miesięcznych pensji nie pozbawi urzędników inicjatywy?
- Proponowana ustawa ma być straszakiem na urzędników. Może jednak doprowadzić do paraliżu decyzyjnego w urzędach. Urzędnik, wiedząc o tym, że za swoją decyzję może odpowiadać majątkowo, będzie robił wszystko, aby jej nie podjąć. Niestabilny system prawny, zwłaszcza w sferze prawa podatkowego, zmieniające się szybko prze- pisy oraz błędy legislacyjne umożliwiające stosowanie sprzecznych interpretacji tych samych przepisów to kolejne czynniki obezwładniające inicjatywę urzędników. Jeśli zostaną one wzmocnione groźbą surowych kar finansowych, to paraliżu trudno będzie uniknąć. Brak decyzji w jednostkowych sprawach administracyjnych może szybko doprowadzić do nierealizowania praw obywateli. Brak decyzji również będzie powodował szkody. Okaże się, że praktyczne skutki ustawy będą odwrotne do zamierzonych. Wejście w życie nowego prawa może też doprowadzić do tego, że urzędnicy będą się masowo ubezpieczali. Wówczas ustawa okaże się wodą na młyn dla firm ubezpieczeniowych.
• MAŁGORZATA BEDNAREK
prokurator, prezes Niezależnego Stowarzyszenia Prokuratorów Ad Vocem