Boleśnie przeżyłam śmierć taty – opowiada pani Teresa. – Wpadłam w depresję, nie miałam głowy, żeby zajmować się przyziemnymi sprawami. Przez dłuższy czas leczyłam się u psychiatry. Niedawno okazało się, że powinnam zgłosić do urzędu skarbowego odziedziczony po ojcu spadek i miałam na to pół roku. Teraz urząd skarbowy żąda ode mnie podatku. Czy choroba potwierdzona dokumentacją medyczną może zmienić decyzję urzędników – pyta czytelniczka.
Zasadniczo spadku po najbliższych dotyczy zwolnienie z podatku od spadków i darowizn. Przysługuje ono członkom najbliższej rodziny – małżonkowi, dzieciom, wnukom, rodzicom, dziadkom, pasierbom, rodzeństwu, ojczymowi i macosze. Wystarczy w ciągu pół roku od dnia nabycia zgłosić spadek do urzędu skarbowego na formularzu SD-Z2. Każdy, kto tego nie zrobi, zostanie zobowiązany do uregulowania daniny. Sześciomiesięczny termin nie podlega przedłużeniu bez względu na okoliczności. W związku z tym żadna choroba ani sytuacja życiowa nie są w stanie przywrócić spadkobiercy prawa do zwolnienia.
Ten, kto nie wywiąże się z obowiązku, ma jeszcze szansę uniknąć podatku. Jest ona co prawda niewielka, ale zawsze warto spróbować – trzeba tylko złożyć do naczelnika urzędu skarbowego wniosek o umorzenie daniny. Wtedy przyda się cała dokumentacja medyczna poświadczająca chorobę, dokumenty potwierdzające trudną sytuację finansową podatnika, a także inne okoliczności powodujące brak możliwości zapłaty podatku. W praktyce umorzenie podatku zdarza się bardzo rzadko i tylko w naprawdę wyjątkowych sytuacjach. Łatwiej uzyskać zgodę fiskusa na rozłożenie podatku na raty, o którą można wnioskować na tej samej zasadzie.
Podstawa prawna
Art. 4a ust. 1 pkt 1 ustawy o podatku od spadków i darowizn (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 86). Art. 67a par. 1 pkt 1 i 3 ordynacji podatkowej (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 749 ze zm.).