Od ponad miesiąca słowo „komornik” odmieniane jest przez wszystkie przypadki, w każdej telewizji, radiu i gazecie. Nie ma chyba w kraju osoby, która nie wiedziałby o sprawie rolnika spod Mławy, któremu asesor komorniczy odebrał i sprzedał ciągnik, za długi sąsiada. Oceną tych zdarzeń zajmie się Komisja Dyscyplinarna przy Krajowej Radzie Komorniczej, jak również sąd w sprawie karnej, co należy wnosić z oświadczenia Prokuratury Rejonowej w Mławie. Tak czy inaczej wiele wskazuje na to, że mieliśmy do czynienia nie tyle ze sprawną i skuteczną egzekucją sądową, ile ze swego rodzaju – jak to określiła prof. Ewa Łętowska – iluzją czynności urzędowych przybranych w pozór egzekucji.
Na kanwie postępowań, o których donosiły media w ostatnim czasie, a które miały pewne elementy wspólne – egzekucję skierowano do ruchomości, które zostały odebrane i przekazane do sprzedaży komisowej – chciałbym się podzielić kilkoma spostrzeżeniami. Duże emocje w dyskusji wywoływała kwestia władania, możliwość powierzenia dozoru nad zajętymi ruchomościami innej osobie niż dłużnik, jak również forma sprzedaży.
Wbrew temu, co mogliśmy usłyszeć w niektórych wypowiedziach, zgodnie z obowiązującymi przepisami istnieją inne niż komisowa rodzaje sprzedaży ruchomości. Kodeks postępowania cywilnego przewiduje ich cztery – z wolnej ręki, przedsiębiorstwu handlowemu, w drodze licytacji i właśnie komisowa.
Pozostawiając na boku kwestię przesłanek samego zajęcia, w świetle obowiązujących regulacji ruchomości komornik pozostawia co do zasady we władaniu osoby, u której je zajął, jednakże z ważnych przyczyn może w każdym stanie postępowania oddać je pod dozór innej osobie, choćby to było połączone z koniecznością ich przeniesienia. Oceny, czy występują ważne przyczyny uzasadniające odebranie dozoru, dokonuje komornik, mając na względzie możliwość utrudnienia bądź udaremnienia skutecznej egzekucji z rzeczy.
Nawet jeżeli dozór powierzony został dłużnikowi, w sytuacji kiedy stosowany jest tryb sprzedaży komisowej, istnieje – pomijając pewne szczególne okoliczności – konieczność odebrania zajętej ruchomości i przekazania jej komisantowi.
Niestety w chwili obecnej ten rodzaj sprzedaży reguluje jedynie jeden przepis stanowiący, że zajęte ruchomości komornik, na wniosek wierzyciela, przekazuje do sprzedaży komisowej przed sprzedażą w drodze licytacji publicznej (art. 867 par. 4 i 5 k.p.c.). Z uwagi na swoją ogólnikowość budzi on wiele wątpliwości. Ani przepisy ustawy, ani rozporządzenia nie zawierają szczegółowych uregulowań dotyczących sposobu przekazywania zajętych ruchomości do sprzedaży komisowej, zasad doboru komisanta, terminu sprzedaży ruchomości po ich zajęciu oraz uprawnień dłużnika w przypadku zarządzenia tego rodzaju sprzedaży.
Należy też mieć na uwadze, że w chwili obecnej komornicy sądowi nie mogą nie uwzględnić wniosku wierzyciela o przekazanie ruchomości do sprzedaży komisowej i zobligowani są do przeprowadzenia tego rodzaju sprzedaży. Oczywiście nie zwalnia to jednak organu egzekucyjnego do przeprowadzenia tego rodzaju egzekucji z niezwykłą starannością, choćby przez wcześniejsze zlecenie oszacowania wartości rzeczy biegłemu sądowemu.
Konieczna wydaje się zatem modyfikacja przepisów regulujących komisową sprzedaż zajętych ruchomości w taki sposób, by nie było możliwe wykorzystywanie tej formy sprzedaży w sposób sprzeczny z intencją ustawodawcy. Ale warto przy tej okazji zwrócić też uwagę, że w procedowanym obecnie w Sejmie projekcie dużej nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego przewiduje się wprowadzenie nowej formy sprzedaży licytacyjnej, tj. sprzedaży w drodze licytacji elektronicznej. Zgodnie z założeniami regulacje zmierzają do zwiększenia efektywności sprzedaży zajętych ruchomości.
Licytacja elektroniczna ma być przeprowadzana wyłącznie na wniosek wierzyciela, zgłoszony przed wyznaczeniem terminu licytacji lub wraz z wnioskiem o wyznaczenie terminu drugiej licytacji. Ale będzie ona dopuszczalna tylko wówczas, gdy zajęte ruchomości zostały oddane pod dozór osobie innej niż dłużnik. Takie uwarunkowanie podyktowane jest potrzebą ochrony interesów nabywcy licytacyjnego przed takimi działaniami dłużnika, które mogłyby uniemożliwić lub utrudnić wydanie sprzedanej rzeczy.
Obserwując rozwój elektronicznych licytacji w krajach Unii Europejskiej, a zwłaszcza ich skuteczność i transparentność dzięki zapewnieniu dostępu do udziału w licytacjach szerokiej rzeszy potencjalnych nabywców, należy się spodziewać, że i u nas ta forma sprzedaży licytacyjnej będzie często wnioskowana przez wierzycieli.