Osoby żądające autoryzacji wypowiedzi dla prasy będą musiały ją odesłać w ciągu doby lub trzech dób. Brak reakcji w tym czasie będzie oznaczał zgodę na publikację wypowiedzi – zakłada projekt nowelizacji ustawy – Prawo prasowe (Dz.U. z 1984 r. nr 5, poz. 24 ze zm.).
Przygotowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego akt utrzymuje przepis, zgodnie z którym dziennikarz nie może odmówić osobie udzielającej informacji autoryzacji dosłownie cytowanej wypowiedzi. Dodaje jednak ramy czasowe, w których autoryzacja powinna zostać odesłana. W przypadku dzienników mają to być 24 godziny, w przypadku czasopism – trzy doby. Dzisiaj przepisy nie wyznaczają żadnych terminów, więc autoryzacja może przeciągać się w nieskończoność, uniemożliwiając opublikowanie wypowiedzi czy wywiadu.
– Propozycja jest bez wątpienia korzystna dla środowiska dziennikarskiego, chociaż w przypadku dzienników uważam, że czas na autoryzację powinien zostać skrócony do sześciu, maksymalnie 12 godzin. W dobie internetu informacja rozpowszechnia się błyskawicznie i po dobie może już nie być wiele warta – komentuje Maciej Hoffman, dyrektor generalny Izby Wydawców Prasy.
Zwraca też uwagę, że równie istotna jest inna zmiana, którą przewidują projektodawcy. Zgodnie z nią proponowanie nowych pytań, przekazanie nowych informacji czy nawet zmiana kolejności odpowiedzi nie mogą być rozumiane jako autoryzacja.
– Jeśli więc podczas autoryzacji rozmówca będzie chciał dodać nowe wątki, to dziennikarz nie będzie musiał ich uwzględnić. Zgodnie z nowym przepisem będzie miał prawo opublikować pierwotną wypowiedź – mówi Maciej Hoffman.
Zmienia się również sankcja za publikację wypowiedzi bez umożliwienia rozmówcy jej autoryzacji. Dzisiaj grozi za to nawet ograniczenie wolności. Po nowelizacji ma to już stanowić wykroczenie karane grzywną (maksymalnie do 5 tys. zł).
Projekt jest odpowiedzią na wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 5 lipca 2011 r. (skarga nr 18990/05).
– Oczywiście jest to krok w dobrym kierunku, gdyż łagodzi obowiązki związane z autoryzacją, niemniej w mojej ocenie nadal nie respektuje standardów demokratycznego państwa prawa, a co więcej samego wyroku, który przywołuje się w uzasadnieniu projektu. ETPC stwierdził bowiem wyraźnie, że jeśli dziennikarz rzetelnie przytoczył wypowiedź, to za brak jej autoryzacji nie może grozić mu żadna sankcja prawna. Tu zaś sankcja, choć złagodzona do grzywny, nadal jest przewidywana – ocenia dr Michał Zaremba z Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Etap legislacyjny
Projekt nowelizacji skierowany do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji społecznych