Poszkodowany dostanie odszkodowanie, pod warunkiem że udowodni poniesione straty, wskaże okoliczności wypadku i osobę odpowiedzialną za zaniedbania. Gdy sprawca dobrowolnie nie zapłaci, pieniądze przyzna sąd.
Ofiary zimowych wypadków zaczynają właśnie dochodzić roszczeń (odszkodowań, rent i zadośćuczynienia) od osób odpowiedzialnych za spowodowanie u nich uszczerbku na zdrowiu. Zakończyły już etap leczenia obrażeń i mogą ocenić rozmiar dolegliwości, jakich doznały, oraz podsumować wydatki poniesione na naprawienie wyrządzonych im szkód.
Gdy negocjacje ze sprawcą co do wypłaty odszkodowania nie powiodą się, mogą jedynie wystąpić do sądu z pozwem o zasądzenie od niego na swoją rzecz określonej kwoty. W zależności od wysokości roszczenia, sprawę w pierwszej instancji rozpoznaje sąd rejonowy albo okręgowy (od 75 tys. zł) właściwy dla miejsca zamieszkania pozwanego, czyli osoby odpowiedzialnej za zaniedbania, która doprowadziła do wypadku i powstania szkody.
Aby wygrać sprawę, poszkodowany musi jednak odpowiednio udokumentować okoliczności, w których doszło do wypadku, oraz zaniedbania (np. nieodśnieżenie chodnika), których dopuścił się pozwany. To bowiem na powodzie ciąży obowiązek udowodnienia przed sądem winy sprawcy.
To jest tylko część artykułu, zobacz pełną treść w e-wydaniu Dziennika Gazety Prawnej: Jak udokumentować wypadek na chodniku, aby wygrać przed sądem
W pełnej wersji artykułu znajdziesz odpowiedzi na WSZYSTKIE pytania.
- Komu należy się odszkodowanie?
- Co trzeba udowodnić?
- W jaki sposób zebrać dowody?