W wyniku skarg prezesa Urzędu Zamówień Publicznych ukształtowała się linia orzecznicza, zgodnie z którą podanie w dokumentach nieprawdy nie oznacza automatycznego wykluczenia wykonawcy. Sankcję tę można zastosować tylko wtedy, gdy niewłaściwe dane miały służyć wprowadzeniu w błąd zamawiającego. Co więcej, to ten ostatni musi to udowodnić.

Dobra wiara

Potwierdza to już drugi wyrok sądu okręgowego, a więc wyższej instancji. Pierwszy zapadł w połowie ubiegłego roku (akt: IV Ca 683/12) i uwzględniał skargę prezesa UZP na wcześniejsze orzeczenie Krajowej Izby Odwoławczej.
Dotyczyło ono przetargu na zaprojektowanie i wybudowanie systemu sterowania ruchem kolejowym. Postawiono w nim warunek wcześniejszego wykonania samoczynnych sygnalizacji na co najmniej pięciu przejazdach. Konsorcjum ubiegające się o to zamówienie wskazało na prace wykonane wcześniej dla tego samego zamawiającego. Problem w tym, że – jak się okazało – w ramach tego zlecenia rzeczywiście wykonano sygnalizacje, ale klasyczne, na przejazdach z dróżnikiem.
Konsorcjum zapewniało, że była to pomyłka. Izba doszła jednak do wniosku, że nie ma to znaczenia dla sprawy. Artykuł 24 ust. 2 pkt 3 ustawy – Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2010 r. nr 113, poz. 759 z późn. zm.; dalej: p.z.p.) nakazuje bezwzględne wykluczanie zawsze, gdy podano nieprawdę. Nieważne, czy nastąpiło to z winy wykonawcy, czy też przez jego niedopatrzenie.
Sąd Okręgowy Warszawa-Praga uznał tę wykładnię za nieprawidłową.
– Artykuł 24 ust. 2 pkt 3 p.z.p ma zastosowanie tylko w warunkach celowego, zawinionego i zamierzonego zachowania wykonawcy, który robi to w celu uzyskania zamówienia publicznego – uzasadnił wyrok.
Co więcej, zamawiający musi mieć pewność, że złożenie nieprawdziwych informacji nie było skutkiem omyłki. Jeżeli ze stanu faktycznego wynika, że wykonawca w dniu składania ofert działał w dobrej wierze, to nie sposób uznać, że jego celem było wprowadzenie w błąd.

Nie tylko raz

Już po wydaniu tego wyroku KIO wypowiedziała się, co zrobić w sytuacji, gdy firma złoży dokument, który może budzić wątpliwości, i nie wyjaśni ich, tylko zastąpi innym w trybie uzupełniania. Przedstawiciele przedsiębiorcy powołali się na wcześniejsze orzeczenie warszawskiego SO.
– Izba nie przeczy tezom zawartym w jego uzasadnieniu, jednakże w niniejszym stanie faktycznym nie mogą mieć one zastosowania – wyjaśnił skład orzekający, nakazując wykluczenie wykonawcy.
Ten wyrok także został skutecznie zaskarżony przez prezesa UZP. Sąd okręgowy w niedawnym wyroku podkreślił, że zamawiający może wykluczyć wykonawcę tylko wtedy, gdy jednoznacznie potwierdzi, że podane przez niego informacje są nieprawdziwe.
Prezes UZP zwracał też uwagę, że nawet jeśli wykonawca nie odpowiedział na wezwanie zamawiającego, to nie jest to podstawa do wykluczenia. Artykuł 26 ust. 4, który pozwala zamawiającemu żądać wyjaśnień, nie mówi nic o tym, by można to było robić tylko raz. Jeśli zaś wezwanie do złożenia wyjaśnień jest niejednoznaczne, to firma ma prawo samodzielnie uzupełnić dokumenty o nowy wykaz usług.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Okręgowego w Toruniu, sygn. akt VI Ga 134/12.