22 listopada trybunał uznał, że holenderskie władze naruszyły art. 10 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności (wolność wypowiedzi), żądając od dziennikarzy wydania dokumentów objętych tajemnicą dziennikarską, a zawierających, według organów ścigania, tajemnice państwowe.
Zdaniem trybunału działania operacyjne zastosowane wobec skarżących po odmowie ujawnienia źródeł informacji, przede wszystkim monitorowanie ich rozmów telefonicznych, także stanowiły naruszenie zarówno art. 10, jak i art. 8 konwencji (prawa do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego).
Skarga została wniesiona przez gazetę holenderską i jej dwóch dziennikarzy – autorów tekstów o kontrowersyjnych działaniach służb specjalnych, które powstały na podstawie dokumentów uzyskanych od osób związanych ze służbami. Odmowa wydania tych materiałów stała się przyczyną inwigilacji dziennikarzy w celu identyfikacji osób odpowiedzialnych za przecieki. W działaniach tych sądy krajowe nie dopatrzyły się naruszenia ani prawa krajowego, ani konwencji.
Europejski trybunał również nie wykluczył możliwości stosowania specjalnych technik operacyjnych wobec dziennikarzy. Zauważył jednak, że konieczne jest przeprowadzenie kontroli zasadności takich działań przez niezależny organ (np. sąd) przed ich rozpoczęciem, co w przedmiotowej sprawie nie miało miejsca.
W kwestii nakazu wydania dokumentów trybunał podkreślił, że usunięcie z obiegu samych materiałów nie wpłynęłoby na stopień rozpowszechnienia zawartych w nich informacji, które już dotarły do szerokiego kręgu osób, a sama konieczność identyfikacji osób odpowiedzialnych za przecieki nie jest wystarczającym uzasadnieniem dla podjętych działań.

Standardy

Wyroki trybunału wiążą tylko strony, jednakże orzecznictwo organu wyznaczać powinno standardy postępowania wszystkich państw stron konwencji, także Polski.
– W demokratycznym państwie nie może być przyzwolenia na podsłuchiwanie dziennikarzy w związku z ich działalnością dziennikarską – podkreśla Dominika Bychawska-Siniarska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
W Polsce dziennikarskie źródła informacji chronione są na podstawie prawa prasowego (Dz.U. z 1984 r. nr 5, poz. 24 z późn. zm.), jednakże i u nas zdarzają się przypadki inwigilacji dziennikarzy. Jak zauważa Bychawska-Siniarska, w praktyce sprawy karne o inwigilację dziennikarzy są jednak z reguły umarzane.
– W sprawach cywilnych precedensem może stać się natomiast wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie, w którym uznano, że pobieranie billingów Bogdana Wróblewskiego (Gazeta Wyborcza) naruszyło dobra osobiste dziennikarza, w szczególności prawo do prywatności i tajemnicę komunikowania się – dodaje prawniczka.

ORZECZNICTWO
Wyrok ETPC z 22 listopada 2012 r., sygn. 39315/06.