Zamawiający budowę drogi musi nie tylko uzyskać pozwolenie, ale i zadbać o jego utrzymanie aż do momentu zakończenia inwestycji – orzekł Sąd Apelacyjny w Warszawie. Jego zdaniem w sytuacji, gdy inwestor decyduje o rozpoczęciu realizacji inwestycji przed uprawomocnieniem się pozwolenia na budowę, ryzykuje, ponosząc za to całkowitą odpowiedzialność.
W praktyce oznacza to, że jeśli pozwolenie zostanie cofnięte przez organ albo sąd administracyjny, negatywne konsekwencje, jakimi są przerwanie budowy i rozwiązanie umowy z wykonawcą, obciążają inwestora. Musi wówczas uregulować karę umowną na rzecz przedsiębiorcy budowlanego.
– Uzyskanie zgodnej z prawem decyzji o pozwoleniu na budowę nie jest tym etapem procesu budowlanego, za którego realizację wykonawca powinien ponosić odpowiedzialność, albowiem w ogóle nie bierze w nim udziału.
Ewentualne błędy w tym zakresie powinny więc obciążać inwestora – komentuje orzeczenie Dorota Kowalczyk, prawnik w Kancelarii Prawniczej J. Tomaszewska B. Tomaszewski sp.j.
Wyrok to wynik sporu pomiędzy giełdową spółką budowlaną Budimex a Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA).
Firma wygrała przetarg na budowę obwodnicy Augustowa przez dolinę Rospudy. W związku z zawirowanymi prawnymi związanymi z ochroną przyrody w dolinie pozwolenie na budowę trasy zostało cofnięte przez sąd administracyjny, wobec czego GDDKiA musiała zerwać umowę z Budimeksem.
W związku z brakiem możliwości dokończenia budowy i odebrania zapłaty spółka wystąpiła z pozwem przeciwko inwestorowi. Sąd Okręgowy w Warszawie przyznał rację firmie i nakazał zapłatę kary umownej (22 mln zł i odsetki)przez GDDKiA. Sąd Apelacyjny podtrzymał w mocy tę decyzję.
– Taka wykładania przepisów oraz postanowień umowy wydaje się mieć podwójne znaczenie.
Po pierwsze, inwestorzy z większą dokładnością będą postępować przy zlecaniu robót budowlanych, szczególnie w zakresie dbałości o dokumentację oraz uprawnienia z niej wynikające.
Po drugie, znacznie wydłuży się proces budowlany, bo inwestorzy każdorazowo będą odczekiwać z zawarciem umowy do czasu uprawomocnienia się decyzji zatwierdzającej projekt inwestycji i udzielającej pozwolenia na jej realizację – uważa prawnik Paweł Andrzej Król z krakowskiej kancelarii Jan Znamiec.
Zdaniem eksperta, słuszne jest stwierdzenie sądu, że inwestor nie może usprawiedliwiać się, iż zaskarżenie wydanego pozwolenia do sądu i jego cofnięcie są „niedającą się przewidzieć okolicznością”. Szczególnie, że są to środki odwoławcze przewidziane prawem.

Wyrok sądu apelacyjnego w Warszawie z 21 września 2012 r., sygn. akt VI ACa 352/12.