Nie trzeba udowadniać przed sądem, że podszywanie się przez innego przedsiębiorcę pod firmę wprowadziło klientów w błąd – uznał Sąd Apelacyjny we Wrocławiu.
Rozpatrywał on apelację od wyroku, w którym sąd I instancji zakazał pozwanej firmie używania nazwy łudząco podobnej do tej, pod którą powodowa spółka działała od wielu lat.
W pozwie wykazano m.in., że pozwana prowadzi działalność, używając oznaczenia przedsiębiorstwa na tym samym rynku co powódka (obrót wierzytelnościami, windykacja). Co więcej, klientela stron sporu krzyżuje się.
Powódka twierdziła, że działa pod sporną nazwą dużo dłużej niż pozwana spółka.
Sąd okręgowy wydał wyrok, w którym przyznał rację argumentom strony powodowej, i zauważył, że pozwana używa nie tylko nazwy, lecz także bardzo podobnego znaku graficznego. A znak ten został zgłoszony do Urzędu Patentowego RP i uzyskał ochronę.
Sędziowie orzekający w I instancji zakwalifikowali takie postępowanie pozwanej jako czyn nieuczciwej konkurencji, o którym mowa w art. 5 ustawy z 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (t.j. Dz.U. z 2003 r. nr 153, poz. 1503).
Jest nim takie oznaczenie przedsiębiorstwa, które może wprowadzić klientów w błąd co do jego tożsamości przez używanie firmy, nazwy, godła, skrótu literowego lub innego charakterystycznego symbolu wcześniej używanego, zgodnie z prawem, do oznaczenia innego przedsiębiorstwa.
Sąd okręgowy uwzględnił więc powództwo i zobowiązał pozwaną m.in. do zaniechania dalszego używania nazwy, a także do usunięcia domeny internetowej. Od tego wyroku pozwana złożyła apelację.
Sąd apelacyjny uznał, że odwołanie nie zasługuje na uwzględnienie. Wskazał, że zakwalifikowanie przez sąd okręgowy postępowania pozwanej jako czynu nieuczciwej konkurencji było nieprawidłowe. Zdaniem sądu odwoławczego podstawą rozstrzygnięcia powinien być art. 4310 kodeksu cywilnego.
Przywołany przez sędziów apelacyjnych przepis stanowi, że przedsiębiorca, którego prawo do firmy zostało zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne.
Jeżeli do naruszenia już doszło, może żądać usunięcia jego skutków, złożenia oświadczenia lub oświadczeń w odpowiedniej treści i formie, naprawienia szkody majątkowej lub wydania korzyści uzyskanej przez osobę, która dopuściła się naruszenia.
To ustalenie sądu apelacyjnego ma duże znaczenie dla przedsiębiorców, którzy toczą walkę o prawo do firmy. Skorzystanie z ochrony, jaką daje art. 4310 k.c., nie jest uzależnione od wykazania, że faktycznie doszło do pomyłki.
– Artykuł 4310 k.c. udziela bowiem ochrony zarówno przed zagrożeniem, jak i przed naruszeniem prawa do firmy, przy czym bezprawność działania naruszającego prawo do firmy jest domniemana.
O udzieleniu ochrony decyduje zatem sama możliwość wprowadzenia w błąd co do tożsamości przedsiębiorców i zachodzących między nimi powiązań – wskazano w uzasadnieniu.

ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, sygn. akt I ACa 257/12.