Adwokat, który przyjmuje pełnomocnictwo od przeciwnika swojego klienta, narusza elementarne zasady adwokatury i nie może pozostać bezkarny – orzekł Sąd Najwyższy.

Zasady moralne

Sąd dyscyplinarny izby adwokackiej w Poznaniu rozpoznał sprawę adwokata, który prowadząc sprawę o rozwód, odebrał pełnomocnictwo do prowadzenia w dalszej kolejności sprawy o podział majątku od strony przeciwnej. Za to przewinienie zawiesił pełnomocnika na okres 4 miesięcy.
Zgodnie z przepisami ustawy – Prawo o adwokaturze (Dz.U. z 2009 r. nr 146, poz. 1188 z późn. zm.) karę tę orzeka się na czas od trzech miesięcy do pięciu lat. Wyższy sąd dyscyplinarny przychylił się do tego orzeczenia.
Adwokat wniósł skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Uważał, że wymierzona kara jest zbyt surowa. Podnosił także, że jego klient, który wniósł do sądu dyscyplinarnego o ukaranie go, nie ma już do niego pretensji.
– Rzecz jest nie w stosunku klienta do adwokata, ale w stosunku adwokata do zasad etycznych – przekonywał mecenas Wiesław Wolski z Naczelnej Rady Adwokackiej.
Dodawał, że takie zachowanie narusza filary zawodu, którymi są: tajemnica zawodowa, powstrzymanie się od działania na niekorzyść klienta oraz lojalność wobec niego. Właśnie te zasady budują wizerunek zawodu adwokata.
– To bulwersujące, że mecenas przyjął sprawę przeciwnika swojego klienta. Tu nie chodzi tylko o nieprofesjonalne działanie, ale o naruszenie zasad moralnych – mówił mec. Wiesław Wolski.

Zaufanie klienta

Sąd Najwyższy oddalił kasację. Sędziowie uznali, że swoim postępowaniem mecenas naruszył jedną z podstawowych zasad etycznych adwokatury.
Ten zawód opiera się bowiem na zaufaniu klienta do swojego pełnomocnika. Adwokatowi nie wolno podjąć się sprawy, jeżeli udzielił wcześniej pomocy prawnej stronie przeciwnej w tej samej sprawie lub w sprawie z nią związanej, a także gdy osoba, przeciwko której ma występować, jest jego klientem, choćby w innej sprawie.
Nie sposób zatem uznać, że kara wymierzona przez samorząd adwokacki jest zbyt surowa. Odnośnie zaś do kwestii pojednania się z klientem, to stosunek mocodawcy do swojego pełnomocnika nie ma wpływu na stopień społecznej szkodliwości czynu i ocenę, czy dana kara jest odpowiednia.

ORZECZNICTWO
Postanowienie Sądu Najwyższego z 10 maja 2012 r., sygn. akt SDI 7/12 WSD W.