Państwa członkowskie Unii Europejskiej nie powinny stanowić ani stosować przepisów prawa krajowego, które przewidywałyby nakładanie zryczałtowanych grzywien za wszelkie naruszenia regulacji dotyczących używania tachografów, niezależnie od wagi wykroczenia.
Orzekł tak luksemburski Trybunał Sprawiedliwości w sprawie, którą wywołał spór węgierskiego kierowcy ciężarówki z lokalnym organem celno-skarbowym w sprawie wykresówek z jego urządzenia rejestrującego.

Obowiązki kierowców

Europejskie normy reguluje rozporządzenie Rady EWG nr 3821 w sprawie tachografów stosowanych w transporcie drogowym, zmienione rozporządzeniem nr 561/2006. Zgodnie z tymi przepisami każdy członek załogi ciężarówki lub autobusu musi nanosić na swoją wykresówkę imię i nazwisko, datę i miejsce rozpoczęcia oraz zakończenia używania tachografu. Wpisuje również numer rejestracyjny każdego pojazdu, w którym ma pracować, wskazania licznika dotyczące długości drogi i ewentualnie czas, kiedy zmienił samochód.
Każde państwo członkowskie Unii natomiast może samo regulować system kar za naruszanie norm rozporządzenia. Sankcje muszą być skuteczne, proporcjonalne, odstraszające i niedyskryminujące.
Węgierska ustawa o ruchu drogowym każe nakładać na osoby naruszające jej przepisy dotyczące urządzeń rejestrujących i tarcz tachografów grzywny w przedziale od 50 tys. do 800 tys. forintów (w dacie orzekania przez TS 100 forintów odpowiadało 1,4354 zł). Są one wymierzane po przeprowadzeniu postępowania administracyjnego. 100 tys. forintów płaci się natomiast za wszelkie naruszenia przepisów związanych z używaniem wykresówek.

Orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości wiążą wszystkie sądy w Unii

Sprawa Urbána

Kierowca ciężarówki Márton Urbán jadący tranzytem został zatrymany w węgierskim Debreczynie. I chociaż nie stwierdzono żadnego uchybienia w związku z używaniem tachografu, okazało się, że jedna z jego piętnastu tarcz nie pokazywała stanu kilometrów. Urbán został więc ukarany 100 tys. forintów grzywny, co wówczas odpowiadało 332 euro.
Kierowca odwołał się od tej decyzji żądając uchylenia kary, ponieważ informacja dotycząca kilometrówki widniała na okazanym przez niego liście przewozowym. Strona pozwana, działając w charakterze organu drugiej instancji, oddaliła skargę. Urbán wniósł dalszą skargę, powtarzając, że kara była niewspółmierna do zarzucanego mu uchybienia. Wtedy sąd komitatu (jednostki podziału terytorialnego odpowiadającej polskiemu województwu) Hajdú-Bihar zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości o ocenę wymierzonej skarżącemu kary.

Różne naruszenia

Trybunał orzekł, że kara 100 tys. forintów za wszelkie naruszenia przepisów związanych z używaniem wykresówek, bez rozróżnienia wagi czynu, przekracza rozsądne granice. Ponieważ wbrew stanowisku Węgier zaniechanie naniesienia liczby przebytych kilometrów, kiedy wynika to z innej informacji, powinno być kwalifikowane jako naruszenie przepisów mniejszej wagi. Nie jest to wszak wykroczenie uniemożliwiające skuteczną kontrolę warunków pracy kierowców ani złamanie przepisów dotyczących bezpieczeństwa na drogach.
Dlatego – zdaniem TS – wymaganie proporcjonalności ustanowione rozporządzeniem (WE) nr 561/2006 Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie harmonizacji przepisów odnoszących się do transportu drogowego sprzeciwia się takiemu systemowi zryczałtowanych kar, jaki obowiązuje na Węgrzech. Odpowiedzialność ponoszona przez kierowców w UE musi być mierzona według kryteriów obiektywnych.