Zamieszczenie przeprosin w wydaniu papierowym gazety nie wystarczy, jeżeli artykuł ukazał się także w internecie. Poszkodowany jego treścią może domagać się, aby jego dobra osobiste były chronione także w sieci.

W „Życiu Warszawy” z 16 grudnia 2006 r. ukazał się artykuł zatytułowany na pierwszej stronie „Podejrzani Libijczycy nie do usunięcia”. W środku gazety artykuł ukazał się pt. „Podejrzani goście nie do usunięcia”. Materiał zamieszczono też w wydaniu internetowym, a następnego dnia trafił do internetowego archiwum. Jego treścią poczuł się dotknięty Abdelsalam S. i jeszcze dwie osoby. Wydawca gazety i jej redaktor naczelny zostali przez nich pozwani o ochronę dóbr osobistych. Powodowie żądali zamieszczenia przeprosin o określonej treści oraz zadośćuczynienia. Odnosili to do wydania papierowego.

Drugie powództwo

Sąd uwzględnił powództwo w stosunku do dwóch powodów. Powództwo Sary S. oddalił. Uznał, że nie udowodniła, iż materiał naruszał jej dobra osobiste. Wyrok został wykonany, a wtedy powodowie stwierdzili, że artykuł nie zginął z archiwum internetowego. Jest tam bez żadnego wyjaśnienia, że został uznany przez sąd za bezprawny, bo naruszał ich dobra osobiste. Wobec tego wystąpili do sądu, tym razem przeciwko Presspublice sp. z o.o., która w międzyczasie kupiła gazetę ze wszystkimi wydaniami. Żądali przeprosin i zadośćuczynienia, a także usunięcia artykułu z archiwum internetowego.



Archiwum to nie biblioteka

Sąd I instancji oddalił powództwo, bo powodowie uzyskali już rekompensatę. Uznał, że dotyczy to każdej formy publikacji, niezależnie od tego, na jakim nośniku ją zamieszczono. Przechowywanie artykułu w archiwum nie jest działaniem bezprawnym i nie można tego utożsamiać z rozpowszechnianiem i oferowaniem do sprzedaży.

Sąd II instancji oddalił apelację powodów, a przechowywanie w archiwum internetowym porównał do biblioteki. Powodowie wnieśli skargę kasacyjną. Sąd Najwyższy oddalił skargę Sary S., bo nie udowodniła ona swojego roszczenia, w pozostałej części uchylił wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania do apelacji. W ustnych motywach stwierdził, że zamieszczenie artykułu w wydaniu internetowym było zdarzeniem nowym, które może być podstawą domagania się ochrony. Europejski Trybunał Praw Człowieka w jednej ze spraw uznał, że zamieszczenie w wydaniu internetowym naruszyło dobra osobiste.

Tak więc SN uznał, że wyrok, który zapadł w pierwszej sprawie i dotyczył publikacji w papierowym wydaniu gazety, nie objął wszystkich okoliczności. Żądanie zaprzestania działania może być interpretowane różnie. Prawdą jest, że z internetu nie da się materiału usunąć, bo nawet jeśli nie będzie go w archiwum gazety, to znajdzie się gdzie indziej. Ale są inne sposoby, choćby zamieszczenie przy materiale odpowiedniego linka.

Sygn. akt I CSK 743/10