Do wszczęcia postępowania lustracyjnego nie trzeba uchylać immunitetu - orzekł w środę Sąd Najwyższy, rozstrzygając pytanie prawne dotyczące lustracji prokuratora z Katowic. Stanowisko SN różni się od wcześniejszego zdania sędziów Trybunału Konstytucyjnego.

Wątpliwości prawne kilku sądów w Polsce co do tego, czy uchylać immunitety lustrowanym sędziom, prokuratorom lub posłom, pojawiły się po tym, jak w lipcu zeszłego roku Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału Konstytucyjnego podjęło uchwałę, w której uznano, że postępowanie lustracyjne jest postępowaniem karnym, więc chroni przed nim immunitet.

Jak ujawnił w środę sędzia SN Waldemar Płóciennik, po tym orzeczeniu sądy w Polsce umarzały lustracje posłów, sędziów i prokuratorów. Stąd wyłoniło się zagadnienie prawne, które zostało w środę rozstrzygnięte w SN. W myśl środowej uchwały, immunitet prokuratorski ma zastosowanie tylko do odpowiedzialności za przestępstwa karne i karno-skarbowe, zaś lustracja jest poza tą sferą.

"Będziemy stosować tę uchwałę także wobec sędziów i parlamentarzystów" - powiedział PAP w środę prokurator Piotr Stawowy z Biura Lustracyjnego IPN. Jak mówił, uchwała Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK była "opinią wybitnych prawników", ale niewiążącą w żaden sposób IPN. Również sędzia Płóciennik mówił w ustnym uzasadnieniu środowego orzeczenia, że tamta uchwała została wydana przez ciało, które nie może rozstrzygać takiej kwestii w sposób abstrakcyjny - nie mając zadanego pytania prawnego.