Miała być rewolucja w procedurze budowlanej. Cieszyli się inwestorzy, deweloperzy i zwykli Kowalscy planujący budowę własnego domu. Optymizm trwał krótko.
Wygrali sceptycy i doświadczeni inspektorzy budowlani, którzy nie wierzyli w rządowe i poselskie zapewnienia. Budownictwo napędza gospodarkę i zapewnia setki tysięcy miejsc pracy. Z tej wiedzy jednak w czasach pogarszającej się koniunktury nie uda się nam skorzystać. Generalnie ma być trochę inaczej, ale właściwie wszystko zostanie po staremu. Będą nadal pozwolenia na budowę, decyzje o warunkach zabudowy. W konsekwencji w budownictwie nic się nie zmieni, no może poza tym, że plany budowy kolejnych setek tysięcy mieszkań trzeba będzie odłożyć o kolejny rok.