W erze komputerów i internetu sędziowie broniący się przed elektronicznym nagrywaniem rozpraw wyglądają jak Don Kichot walczący z wiatrakami.
Dla osób, które choć raz były w sądzie, lęki przedstawicieli Temidy nie powinny być zaskoczeniem. Dla wielu sędziów nadal to długopis, a nie klawiatura komputera, jest podstawowym narzędziem pracy. Trudno będzie więc ich przekonać, że trzeba zerwać z przyzwyczajeniami i wprowadzić polski wymiar sprawiedliwości w erę nowoczesnych technologii. Rząd musi jednak podjąć te trudne rozmowy. Bez wizjonerskich reform nie wyciągniemy polskiego wymiaru sprawiedliwości z kryzysu, w którym od lat jest on głęboko pogrążony.