Przejrzystość prac legislacyjnych rządu jest w praktyce pozorna. Niezwykle trudno jest dotrzeć do sterty dokumentów, którymi obrastają rządowe projekty ustaw.
Nie wiemy, kto, kiedy i przede wszystkim dlaczego wprowadził zmiany do projektu. Nic więc dziwnego, że po słynnej aferze Rywina dziś mamy kolejną – hazardową.
Rządowe Centrum Legislacji przygotowuje platformę internetową, w której każdy obywatel znajdzie informacje pozwalające mu na żywo prześledzić legislacyjne ścieżki rządowych inicjatyw. Łatwiej zapoznamy się ze stanowiskami, które nie zostały wzięte pod uwagę przez Radą Ministrów. Szkoda tylko, że system ten nie zostanie sprzężony z pracami Sejmu. A przecież to właśnie na Wiejskiej lobbyści uaktywniają się najbardziej. Tutaj też tworzone przepisy wystawiane są na największe niebezpieczeństwo.