Niestety walka z monopolami nie jest najsilniejszą stroną naszego prawa. Najlepiej wiedzą o tym klienci Poczty Polskiej. 80 proc. ich skarg trafia każdego roku do kosza, choćby nie wiem jak głośno krzyczeli na urzędnika w okienku pocztowym.
Uchwalona w ubiegłym roku ustawa o komercjalizacji poczty okazała się w praktyce jednym wielkim niewypałem. Teraz rząd przygotowuje nam niewypał jeszcze większego kalibru. Założenia do nowego prawa pocztowego zamiast likwidować monopol, tak naprawdę przedłużają jego hegemonię Bóg wie na jak długo. Nietrudno na przykład zgadnąć, kto zostanie zwycięzcą pierwszego konkursu na ogólnopolskiego operatora pocztowego. Zresztą Ministerstwo Infrastruktury – autor założeń do ustawy – nie pozostawia nam tutaj żadnych złudzeń. Pierwszym operatorem wyznaczonym przez prezesa Urzędu Telekomunikacji Elektronicznej na okres trzech lat ma być nie kto inny, tylko właśnie Poczta Polska.
Urzędnicy nie mogą już dłużej blokować otwarcia rynku usług pocztowych. Unijna dyrektywa pocztowa jest pod tym względem precyzyjna i wyjątkowo konkretna. Monopol pocztowy powinien zniknąć z naszego rynku do końca 2012 roku. Źle się stało, że resort infrastruktury zamiast prawdziwej walki zafundował nam walkę pozorowaną.