Notariusze nie uporali się jeszcze z rejestrem poświadczeń dziedziczenia, a już chcą prowadzić kilka następnych rejestrów. Chcą poświadczać i rozwody, i adopcje. Chcą rejestrować testamenty, intercyzy, a nawet firmy.
Jak słucha się prezesa Krajowej Rady Notarialnej, to ma się wrażenie, że oto w zaciszu notarialnych kancelarii tworzy się jakiś alternatywny wymiar sprawiedliwości. Nie jestem do tej prywatnej, rejentalnej aktywności uprzedzony. Ale przystępując do poważnej dyskusji nad rozszerzeniem udziału notariatu w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości, nie można zapominać o jeszcze jednym rejestrze, rejestrze korzyści. Niestety, tego rejestru na próżno byśmy szukali w reformatorskich propozycjach KRN.